A KIEDY BĘDZIE POLSKI SĄD KARAĆ ZA ANTYPOLSKIE WPISY ??? (p)Sikorskiego. Czyj rząd pan reprezentuje ? Bo ja mam wątpliwości z określeniem.
Posted by edgier25 w dniu 13 stycznia 2013
„Nadmierne pokładanie wiary w autorytety świadczy o braku zaufania
do siebie i swojego własnego rozumu. Autorytety to nie jakieś
nadprzyrodzone postacie, lecz nierzadko figury cynicznie
podstawione przez władzę (zarówno świecką jak i duchową), żeby
łatwiej jej było wpływać na owczarnię.Są oczywiście autorytety
świetlane i ponadczasowe, ale są też wręcz przeciwne, a sztuka
manipulacji polega na tym, by je umiejętnie wylansować i ustawić na pomnikach.”
Anty Polskie wystąpienie sikorskiego i giertycha –
CHCĄ KARAĆ OBROŃCÓW NASZEJ WIARY……
NIECH SIKORSKI SIĘ OPOWIE CZY JEST POLAKIEM?????? CZY TEŻ SYJONISTOM ????
NAM POLAKOM NIE POTRZEBA „WILKÓW W OWCZYCH SKÓRACH” ANI TEŻ SYJONISTÓW W NASZYM RZĄDZIE
I CHOĆ CZĘSTO POLACY UŻYWAJĄ SŁÓW NIECENZURALNYCH TAKA JEST NASZA MENTALNOŚĆ – CHCEMY DAĆ TAKIM FAKTOM ODPOWIEDNIE BRZMIENIE , A NASZ JĘZYK JEST JĘZYKIEM DOSKONAŁYM NA ODDAWANIE LUDZKIEGO NIEZADOWOLENIA LUB TEŻ ZADOWOLENIA ………..
JESTEŚMY POLAKAMI I BĘDZIEMY
SIKORSKI nakazał śledztwo ws. antysemickich wpisów na portalach
(PRAWDA W ŚLEPIA KOLE I ROBI Z PAPY TRĄBKĘ !!)
Sąd nakazał warszawskiej prokuraturze śledztwo w sprawie publicznego znieważania innych osób z powodu przynależności narodowej czy rasowej przez antysemickie wpisy na portalach kilku gazet. Wnosił o to szef MSZ Radosław Sikorski.
Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa uwzględnił w piątek zażalenie pełnomocnika ministra, mec. Romana Giertycha. Sąd uznał, że Prokuratura Okręgowa w Warszawie musi wszcząć śledztwo w sprawie publicznego znieważania grupy ludności albo danej osoby z powodu jej przynależności m.in. narodowej, etnicznej i rasowej. Art. 257 Kodeksu karnego przewiduje za to do 3 lat więzienia.
Wcześniej prokuratura umorzyła śledztwo, które prowadziła w sprawie pomówienia Sikorskiego takimi wpisami (grozi za to do roku więzienia). Uznała bowiem, że minister może ścigać sprawców z oskarżenia prywatnego.
W kwietniu 2011 r. Sikorski zawiadomił o podejrzeniu przestępstwa propagowania w sieci treści antysemickich, argumentując m.in., że podważa to wizerunek Polski w świecie. Chodziło o wpisy na kilku portalach głównych mediów związane z korespondencją Sikorskiego z prokuratorem generalnym Andrzejem Seremetem, w której wzywał do ścigania antysemickiej i rasistowskiej mowy nienawiści.
Minister – który dostał status pokrzywdzonego – złożył w prokuraturze wydruki z sieci z przykładami wpisów, np.: „Hitler zaczął, my skończymy. Do pieca, smażyć się, żyduchy, do pieca” albo: „Przyjdzie czas, że dalej się będziecie k… po piecach i piwnicach chować”. Przytaczał też wpisy na swój temat (pisownia oryginalna): „Radosław Sikorski – mąż ortodoksyjnej z dziada pradziada amerykańskiej żydówki, wróg Polskości, biegle władający językiem polskim amerykański agent i mason, zdalnie sterowany przez teścia, naczelnego czosnka nowego Yorku, przejął pałeczkę destrukcji i destabilizacji kraju od niejakiego michnika – jednak bardziej niebezpieczny z racji zajmowanego wysokiego stanowiska – pod maską dobrotliwego gogusia ukryty bezwzględny sprzedawczyk, wyzbyty wszelkich zasad wykonawca rozkazów międzynarodowej kliki”.
Śledztwo dot. pomówienia ministra
Prokuratura zdecydowała wtedy wszcząć śledztwo z art. 212 par. 2 Kodeksu karnego – o pomówienie ministra w mediach. Czyn taki jest ścigany wprawdzie z oskarżenia prywatnego, ale prokuratura może uznać, że interes społeczny wymaga przyłączenia się jej do ścigania – tak było w tym przypadku.
Prokuratura ustaliła adresy komputerów, z których dokonywano tych wpisów, po czym w maju 2012 r. umorzyła śledztwo. Uznano, że rola prokuratury wyczerpała się i brak jest już interesu społecznego w kontynuowaniu postępowania. „Pan Sikorski ma profesjonalnego pełnomocnika i może ścigać sprawców z oskarżenia prywatnego” – mówił rzecznik prokuratury Dariusz Ślepokura.
Mec. Giertych zażalił się w imieniu ministra na tę decyzję. Powiedział PAP, że prokuratura w ogóle nie ustosunkowała się do wniosku zawiadomienia, by śledztwo prowadzić pod kątem art. 257 Kk. Dodał, że wpisy typu „Mam złość na Adolfa H., że nie skończył gazowania rzydostwa (tak w oryginale – PAP)” wyczerpują znamiona właśnie tego przestępstwa.
Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa uznał, że prokuratura ma teraz przesłuchać autorów tych wpisów. Giertych był usatysfakcjonowany tą decyzją.
Od jesieni 2012 r. Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów prowadzi postępowanie ws. nawoływania do waśni na tle narodowościowym i pochwalania faszyzmu na forum internetowym dziennika „Fakt”. Odnosiły się one do walki z antysemityzmem w sieci, jaką portalom wypowiedział szef MSZ. Giertych podkreślił, że to oddzielna sprawa.
Sikorski pozwał też do sądu kilka gazet, które dopuszczały takie komentarze na swych forach. Wydawca „Wprost” zawarł ugodę z szefem MSZ. Tygodnik przyznał, że odpowiada za wpisy i zapowiedział przeprosiny. W osobnych postępowaniach pozwani są też wydawcy dzienników „Fakt” i „Pulsu Biznesu”.
Seremet mówił niedawno, że anonimowość w sieci niektórzy błędnie utożsamiają z bezkarnością za takie wpisy. Dodał, że do ścigania tych czynów nie potrzeba nowych przepisów, a problem leży w praktyce działań prokuratury. Zapewnił, że wyeliminowano już przypadki umorzeń śledztw lub odmowy ich wszczynania z powodu tzw. znikomej szkodliwości takich czynów. Wydał też wytyczne prokuratorom, jak pomagać pokrzywdzonym takimi wpisami.
akty.interia.pl/polska/news/sad-nakazal-sledztwo-ws-antysemickich-wpisow-na-portalach,1882087,3
edgier25 said
HENRYK PAJĄK KONSPIRACJĘ CZAS ZACZYNAĆ?
Jeżeli boisz się głosić prawdę —
już jesteś niewolnikiem Autor Lublin 2008 r,
© Copyright by Henryk Pająk, Michalina Pająk ISBN 83-875-10-96-3 Wstęp Francuski pisarz – noblista Albert Camus /1913-1960/ w słynnej przed pół wiekiem noweli „Upadek”, literackim studium upadku człowieka, pytał swego literackiego rozmówcę: Czy słyszał pan przynajmniej o celi opluwania, którą wymyślił niedawno pewien naród, by dowieść, że jest największy na ziemi? Jest to murowane pudełko, gdzie więzień stoi, ale nie może się ruszać. Mocne drzwi, które zamykają go w tej muszli z cementu, kończą się na wysokości jego brody. Widać więc tylko twarz, na którą każdy przechodzący strażnik pluje obficie. Więzień, ściśnięty w celi, nie może się wytrzeć, choć, co prawda, wolno mu zamknąć oczy. Tak, drogi panie, to jest pomysł ludzki. Nie trzeba im Boga do tego małego arcydzieła.
Jaki naród miał na myśli Albert Camus? Nowelę pisał niespełna dziesięć lat po zakończeniu drugiej wojny światowej. Łatwo zgadnąć, jaki to naród. Wątpliwości jednak pozostały, bo do tamtego wkrótce dołączył inny naród, uważający się za naród nadludzi, naród wybrany nie przez jakiegoś ziemskiego uzurpatora, tylko przez samego Boga. Obydwa narody nadludzi podały sobie krwawe łapy i skonstruowały Polakom nową „muszlę z cementu”, obramowaną granicami Odry i Bugu. Od dziesięcioleci plują nam w twarz obficie, z satysfakcją sadystów. Odebrali nam wszelkie możliwości obrony, jakiegoś ruchu. Jedyne, co nam wolno, to przymykać oczy przed ich plwocinami. Camus powiada: „Nie trzeba im Boga do tego małego arcydzieła”. To prawda, Bóg nie był im potrzebny. Ani tym z lat 1939 – 1945, ani 6 WSTĘP z lat 1945 – 2008. Oni Boga także zamknęli w betonowej muszli, opluli i plują nań obficie. On także jest ich więźniem. W marcu 2008 roku w audycji telawizyjnej niejakiego Kuby „Wojewódzkiego”, zasiadło do naigrywania się z polskiej flagi narodowej dwóch innych „nietutejszych” szyderców: rysownik M. Raczkiewicz i aktor Krzysztof Stelmaszczyk. Kolejno wbijali polską flagę narodową w półmisek wypełniony psimi odchodami. Na oczach setek tysięcy te-leoglądaczy. I nikt nie dał im po pyskach! I nikt nie postawił ich przed sądem. To kolejna wersja cementowej celi, o której pisał Camus pół wieku przedtem. I co? Czy nie czas na konspirację? Whittaker Chambers pochodzący z narodu, który dowodzi, że jest największy na ziemi, powiedział szyderczo, niemal w tym samym czasie, kiedy powstawała nowela „Upadek”: Historia jest zagruzowana szczątkami narodów, które odrzuciły Boga i wiarę. Czyżby więc odrzucanie przez narody Boga i wiary było najlepszym sposobem na zamienianie tych narodów w gruzowisko historii? Na to wygląda. Zwłaszcza dziś. W tej książce podaję szereg okoliczności i przykładów, które niezbicie tego dowodzą. Inny Amerykanin – Patrick Buchanan, kilkakrotny kandydat na prezydenta Stanów Zjednoczonych, zawsze w tych staraniach utrącany przez przedstawicieli narodu panów świata, pytał w książce „Śmierć Zachodu”: Dlaczego chrześcijanie pozwolili na to, aby Bóg został wywieziony na taczkach z ich świątyń? Po żydo-amerykańskiej mega-zbrodni – zburzeniu nowojorskich wysokościowców 11 września 2001 roku, przypisywanym przez zleceniodawców tej zbrodni islamskim „terrorystom”, córka kaznodziei protestanckiego B. Grahama, w wywiadzie telewizyjnym na pytanie: „Jak Bóg mógł pozwolić na coś takiego?” odpowiedziała: Jestem przekonana, że Bóg jest do głębi zasmucony z tego powodu, ale od wielu już lat mówimy Mu, żeby wy-
WSTĘP 7 niósł się z naszych szkół, z konstytucji, z naszych urzędów oraz z naszego życia, a ponieważ jest dżentelmenem, jestem przekonana, że w milczeniu się wycofał. Wywiezienie Boga na taczkach było bowiem nieporównanie większym arcydziełem, niż fizyczne zamknięcie człowieka w betonowej muszli, aby inni mogli pluć mu w twarz. To „historyczne” arcydzieło – wywiezienie Boga na taczkach, dokonało się na oczach narodów chrześcijańskich. Co więcej – z milczącą zgodą chrześcijan. O tym także w tej książce, ale tylko marginalnie.
CZYTAJ DALEJ CAŁY ARTYKUŁ
PolubieniePolubienie
edgier25 said
Polonuska
Zniewolenie jest ceną, jaką trzeba płacić za nieznajomość prawdy lub za brak odwagi w jej głoszeniu.
Post navigation
Państwo nienawiści a sprawa polska
Wyobraźmy sobie dwa państwa. Jedno państwo, w którym pewna religia ma status państwowej, lecz reprezentanci mniejszości religijnych mają zagwarantowane kilka miejsc w parlamencie. Państwo w którym prezydent składa życzenia świąteczne przedstawicielom innej religii, oraz zaprasza przywódcę tej religii na oficjalną wizytę w swoim państwie. Co więcej, państwo w którym dominująca narodowość osiąga niewiele ponad 50% ludności, a mimo to mniejszości nie są prześladowane, wypędzane ze swoich domów oraz ziem, ogradzane szczelnym murem, lub po prostu – likwidowane. Co jednak niezwykle istotne, państwo, które od wielu lat nie prowadzi wojen z sąsiadami, nie prowadzi też polityki zmierzającej do wydarcia obcych ziem kosztem cierpienia zamieszkujących je ludów.
Teraz wyobraźmy sobie drugie państwo. Państwo, w którym wyznawcy innych religii, niż dominująca nie mają szans na pełnienie wielu urzędów publicznych, a w telewizji nie brakuje programów perfidnie wyszydzających wyznawców innej wiary. Państwo, którego prezydent nawet nie pomyśli o złożeniu życzeń świątecznych przedstawicielom mniejszości religijnych, choćby dlatego, że spotkałby się z nienawiścią swojego własnego społeczeństwa. Państwo, gdzie mniejszości narodowe pozbawione są wielu podstawowych praw, wypędzane są ze swoich domów i ziem, ogradzane murem, a stworzone dla nich getta są na dodatek solidnie bombardowane, bez liczenia się ze stratami wśród kobiet i dzieci. Co bardzo istotne, państwo, które co kilka lat prowadzi rozmaite operacje wojenne, których celem bywa często wydarcie nowych ziem tubylcom nieskorym do ich opuszczenia.
Czytelnik być może domyślił się już dawno, iż w pierwszym wypadku chodzi mi o Iran, w drugim zaś o Izrael. Jednak jeśli szanowny czytelnik przejrzy serwisy informacyjne lub strony różnych mediów, to dowie się, iż Iran jest rzekomo bandyckim państwem, zaś Izrael broni swoich interesów oraz zwalcza terroryzm, przy okazji będąc bastionem Zachodu na Bliskim Wschodzie. Dziwnym trafem, nikt nie zadaje sobie oczywistego pytania o potrzebę posiadania w tym obcym nam kulturowo regionie takiego „bastionu”. Ale oczywiście przeciwko wszelkim „bastionom” islamskim w Europie ci sami publicyści będą głośno protestować, wieszcząc – mniej lub bardziej oficjalnie – wojnę cywilizacji, niczym komuniści wieszczyli wojnę klas, a naziści wojnę ras. Bastion Zachodu na Bliskim Wschodzie – Tak, bastion Islamu na Zachodzie – Nie. Hipokryzja? Hipokryzja.
W tym momencie należy sobie zadać pytanie czym motywują swoje stanowisko owi publicyści, czym podpierają swoją miłość do Izraela i nienawiść do Iranu. W zasadzie głównym zarzutem wobec Iranu jest… podejrzenie, że dąży do uzyskania bomby jądrowej, co nawet jeśli ma miejsce, nie jest niczym bulwersującym biorąc pod uwagę fakt, że taką broń masowego rażenia posiadają państwa Iranowi zarówno bliskie jak Pakistan, Indie, Rosja, jak i wrogie, z Izraelem na czele. Nic zaś nie da się zarzucić więcej Iranowi, może jedynie brak „prawdziwej demokracji”, co byłoby dziwnym zarzutem wziąwszy pod uwagę, że o ile w Iranie funkcjonują mechanizmy – specyficznej bo specyficznej, ale jednak – demokracji, to już trudno mówić o jakichkolwiek podstawach takiego ustroju np. w Arabii Saudyjskiej, która cieszy się brakiem zainteresowania antyislamskich publicystów, pomimo iż wyznawcy innych religii prześladowani są przez fanatycznych wahabitów rządzących saudyjską monarchią. Gdzie więc ta troska o prawa człowieka? Hipokryzja? Hipokryzja po raz drugi.
Iran jest znienawidzony, gdyż stoi po przeciwnej stronie co ukochany przez wielu Izrael, oraz nie mniej kochane Stany Zjednoczone. W głowach wielu osobistości dziennikarskiego światka nie mieści się w głowie, że Waszyngton gdzieś może nie mieć racji, a jego „troska o demokrację” ma obecnie charakter czysto propagandowy. Nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Wystarczy spojrzeć na troskliwy stosunek do wspomnianych wcześniej Saudyjczyków. Ameryka odgrywa dla tych publicystów (oraz podążających za nimi polityków) rolę świętej krowy, co można wytłumaczyć m.in. podziwem Stanów Zjednoczonych wyniesionym z czasów PRL-u, oraz paniczną rusofobią, zgodnie z którą tylko sojusz z Ameryką pozwoli Polsce wyjść z rosyjskich kleszczy. Nie tak dawny tekst Tomasza Sakiewicza o tym świadczy.1 Zdaniem redaktora „Gazety Polskiej” tylko sojusz z Ameryką zapewni Polsce świetlaną przyszłość. Ton w jakim Sakiewicz pisze swój artykuł doskonale przypomina propagandowe artykuły na rzecz sojuszu ze Związkiem Sowieckim, pisane przez komunistycznych dziennikarzy w czasach PRL-u. „Ojczyzna demokracji” zastąpiła jednak „ojczyznę proletariatu”.
Bezrefleksyjna miłość do Ameryki miesza się jednak z czymś niezwykle dla Polski bezsensownym i szkodliwym, a więc z filosemityzmem. Jest to postawa, w której ludzie starają się być bardziej żydowscy od samych Żydów, zaś ludzie nie pałający wobec nich specjalnym entuzjazmem wobec oskarżani są o chory „antysemityzm” (na marginesie trzeba zaznaczyć, iż to pojęcie jest dość dziwne w sytuacji, kiedy zdecydowaną większość Semitów stanowią Arabowie, zaś wśród Żydów wielu nie ma etnicznie zbyt wiele wspólnego ze starożytnymi Hebrajczykami). Wszelkie zaś dobrodziejstwa oraz pieszczotliwe gesty, jakie mogą zaznać środowiska żydowskie od Polaków, uznawane są tutaj za realizację polskiej racji stanu. Brak sensownych wyjaśnień czemu.
Specjalizuje się w tym wszystkim zwłaszcza publicysta Frondy, Łukasz Adamski, prezentujący skrajny filosemityzm wymieszany z neokonserwatyzmem.2 W swoich artykułach Adamski gotowy zawsze i wszędzie bronić Izraela (atakując jednocześnie „bandycki” Iran), doznaje chyba wręcz podniecenia z faktu, iż Lech Kaczyński palił z rabinem chanukowe świeczki, i zapewne już myśli o tym jak umotywować, że odkrycie gazu łupkowego nad Wisłą, jest darem niebios za konsekwentne wspieranie Żydów przez polskie elity polityczne. Mówiąc zaś całkiem serio, dziwnym wydaje się palenie świeczek chanukowych przez prezydenta w sytuacji, gdy znacznie liczniejsze polskie mniejszości religijne (np. prawosławni, czy luteranie) nie zostały dawno uhonorowane w podobny sposób. Samego Adamskiego można podsumować jako ignoranta, którego życiową misją jest składanie hołdów dziękczynnych Izraelowi, tak jak by przyszłość tego państwa determinowała przyszłość Polski. Najlepiej aby ów publicysta wstąpił do armii izraelskiej i poszedł na pierwszy front w imię obrony „bastionu Zachodu na Bliskim Wschodzie”.
Tymczasem, rzeczywistość przedstawia się zgoła inaczej. Mądre porzekadło mówi, że nie powinno szukać się przyjaciół wśród dalekich państw, zaś wrogów wśród sąsiadów. Wielu polityków i publicystów woli jednak na odwrót – szukać przyjaciół wśród egzotycznych nam geopolitycznie państw (jak Izrael), zaś wrogów wśród sąsiadów (jak Rosja). Co znaczy „egzotycznych”? Uważamy za takie, państwa dla których nasza niepodległość nie jest czymś szczególnie istotnym. Takim państwem w okresie międzywojennym była Wielka Brytania, toteż trudno się dziwić, iż w momencie próby zawiodła jako sojusznik.
Dziś takim państwem egzotycznym stają się dla nas coraz słabsze Stany Zjednoczone (co nie znaczy, iż należałoby przyjąć postawę antyamerykańską), na pewno zaś jest nim niewielki Izrael, z którym nie łączą nas żadne interesy geopolityczne. Egzotycznymi państwami nie są zaś te położone w naszym regionie. Bliski Wschód naszym regionem nie jest, zaś Polska nie ma potencjału, aby być graczem rangi światowej (co najwyżej europejskiej). Stąd angażowanie się ponad miarę w innych regionach świata jest dla nas bezsensowne.
Nie mając pewności jak ułożą się przyszłe stosunki geopolityczne na Bliskim Wschodzie (a nawet widząc pogarszającą się sytuację Izraela, już niemal całkowicie okrążonego przez wrogie sobie siły), wielu polskich polityków i publicystów wciąż twardo wyraża poparcie dla Izraela i jego polityki. Jest to o tyle niebezpieczne, że możemy zostać uwikłani w krwawy konflikt, a także dlatego, iż zrażamy tym samym państwa wrogie Izraelowi, lecz Polsce dość obojętne, czy nawet życzliwe. Niczym szczególnym jest dla polskich polityków fakt, że broniąc się przed amerykańsko-izraelskimi planami agresji, Iran został zmuszony do powzięcia kroków, które przyniosły podwyżkę cen benzyny, także w Polsce. Tylko więc czekać, a dzięki nagonce na Iran ceny ropy wzrosną do 10zł za litr, co może przynajmniej spowoduje upadek obecnego rządu. Tyle z tego byłoby dobrego. Oby jego następcy kierowali się polskim, a nie amerykańskim bądź izraelskim interesem państwowym. Oznacza to, iż nie powinniśmy angażować się po żadnej ze stron w bliskowschodnim konflikcie, a powinno nas interesować głównie to, aby ceny ropy nie wzrosły. Wspierane Izraela na pewno temu nie służy. Ich wojny nie są naszymi.
PolubieniePolubienie
edgier25 said
Straszliwa Historia o bartoszewskim
Mówi prof. Mira Modelska-Creech z Georgetown University w Waszyngtonie Oraz Pracownik Administracji Białego Domu.
PolubieniePolubienie
edgier25 said
Jak Żydzi chcą oskubać Polskę? Red. St. Michalkiewicz
PolubieniePolubienie
Maja said
PRECZ POLSKIE ŚWINIE , WYNOCHA BRUDNE POLACZKI !!!!
( to też należy dopisać i niech za to się wezmą )
PRECZ POLSKIE ŚWINIE , WYNOCHA
BRUDNE POLACZKI !!!!
CO CIEKAWE W STOSUNKU DO TYCH OSÓB PRZEDSTAWICIELE PRAWA NIE INTERWENIUJĄ
KIM ZATEM SĄ TE OSOBY ???? KTO WPROWADZIŁ WIDOCZNIE LEGALNE SZYKANY DO PROCEDURY EKSMISYJNEJ ????
DLACZEGO PRZEDSTAWICIELE MEDIÓW NIE OPISALI TYCH ZAJŚĆ ????
CZY TO JUŻ JAWNA I OTWARTA WOJNA ??
CHI CI – JAKA NUTKA POWĄTPIEWANIA -JEŚLI TO PRAWDA – PRAWDA ,PRAWDA – POLECAM NAWIAZAĆ KONTAKTY Z GRUPAMI OBROŃCÓW EKSMITOWANYCH – SĄ NAGRANIA ZDJĘCIA – ALE !!!!!!!!!!!! BOJĄ SIĘ !!
SPRAWA JOLANTY BRZESKIEJ – NIE CHCE MI SIE LINKOWAĆ – W NECIE DO OPORU
W SKRUCIE TA PANI PRUBOWAŁA PORUSZYĆ TE TEMATY – WKOŃCU ZNIECHĘCONA – SAMA SIĘ POBIŁA DO NIEPRZYTOMNOŚCI – POTEM UDAŁA SIE DO LASKU – TAM ZLAŁA SIĘ BĘZYNĄ POTEM PODPALIŁA – A NASTĘPNIE POĆWIARTOWAŁA
– SĄD ORZEKŁ WE WSZYSTKICH INSTANCJACH SAMOBÓJSTWO !!!!!
RODZINA DOCIEKAJĄCA NADAL PRAWDY – ZOSTAŁA OBARCZONA FIKCYJNYM DŁUGIEM MATKI – JOLANTY BRZESKIEJ I EKSMITOWANA
ALBO DAM LINK !!!!!!!!!!
TAK WIĘC “POLSKIE ŚWINIE” DRŻYJCIE
http://miziaforum.wordpress.com/2012/10/03/jolanta-brzeska-glosne-morderstwo-ciche-wykanczanie-polskich-rodziny/
DODAM TYLKO ZE W WARSZAWIE POLITYKA PLANOWYCH WYŚIEDLEŃ JEST KIEROWANA PRZEZ PLATFORMĘ OBYWATELSKĄ W OSOBIE H.G.W
TO SĄ WYSIEDLENIA – PRZESTAŃMY UDAWAĆ – BO MI SIĘ RZYGAĆ CHCE NA POLITYKĘ NADSTAWIANIA POLICZKÓW
PolubieniePolubienie