WIR POLARNY Z MROŹNĄ – 50/60 st. AURĄ PRZESUWA SIĘ POWOLI NAD EUROPĘ.
Pierwsze oznaki tych anomalii pogodowych można będzie już odczuć za 5 dni i pozostać na ok. 5-6 tygodni.
Jak podają różne źródła fale mrozu mają w pierwszej kolejności zaatakować rosyjską część kraju na wysokości jeziora Bajkał i doprowadzić do zmrożenia klimatu od Uralu ,aż po same Pireneje .
Żadnego optymizmu w tym temacie nie posiadamy i posiadać go nie powinniśmy. W myśl powiedzenia „mądry polak po szkodzie ” nie powinno zadziałać zgodnie z powiedzeniem lecz doprowadzić do refleksji nad tym tematem.
Należy śledzić informacje zamieszczane na bieżąco i uzbroić się w wymagane potrzebne artykuły niezbędne do przeżycia w czasie ekstremalnej pogody jak i informować swoich najbliższych – tych z pogranicza niedowiarków „jakoś to będzie” mróz 50 czy 60 stopniowy to nie 20 ani 30 stopni na minusie.
Pamiętać też należy ,że Polska to nie USa czy Kanada ????? Jesteśmy słabsi pod każdym względem.
Media zaczynają nas straszyć „cyklonem polarnym”, nowo ukutym pojęciem z pogranicza meteo-horroru, który uderzył w Amerykę (czyli przeszedł z Kanady do USA) – no i co właśnie zamierza. ? Poza ewidentną przesadą nie ma w polskiej terminologii meteo powodów do łączenia w jednym określeniu cyklonu – czyli gwałtownego wiru o średnicy do 800 km, występującego wyłącznie nad oceanami w strefie tropikalnej – z pojęciem polarny, czyli związany z obszarem podbiegunowym.
Meteorologia zna pojęcie niżu lub wiru polarnego, istnieje on cały rok w środkowej i wysokiej troposferze, ale zimą jest silniejszy, a toczące się na jego obrzeżach układy niżowe (widoczne na mapach przyziemnych) korzystają z zasobów ciepła zgromadzonego latem w oceanach. Natomiast nad kontynentami i morzami pokrytymi lodem kształtuje się i zalega tygodniami wymrożone powietrze, zimą ten obszar obejmuje Kanadę, całą Arktykę, Syberię i część północnoeuropejskiej Rosji i Skandynawii. Powietrze to w sprzyjających okolicznościach przepływa na południe – z reguły ze składową wschodnią, ale zdarza się że płynie i na SW. Rozpływy z wyżu Arktyki kanadyjskiej i wyżu syberyjskiego są stałym elementem zimy na półkuli północnej, jednak czas ich pierwszego wystąpienia jest różny – od pierwszej połowy grudnia po koniec stycznia, zaś utworzone w powietrzu arktycznym zimowe wyże mają najwyższe ciśnienia (w Polsce nawet powyżej 1050 hPa, na Syberii > 1060) i utrzymują się niekiedy kilka tygodni. Dla diagnozy dobrze spojrzeć na prognostyczne mapy 500 hPa połączone z mapą tworów przyziemnych (www.wetter3.de/animation.html) w projekcji biegunowej.Taki właśnie proces jest już widoczny w naszych prognozach – tym razem sugeruję posłużeniem się dłuższymi i obejmującymi nieco większy obszar mapami modelu COAMPS. Dzisiaj nad krajem widzimy stopniową zmianę biegu izobar na równoleżnikowy, zaś przez północną Skandynawię przechodzi niewielki układ niżowego nad Finlandię. Jutro tam pojawiają się pierwsze izobary wyżu w powietrzu arktycznym, który tworzy się w rejonie Nowej Ziemi i Morza Barentsa. Jednocześnie od godzin południowych jutrzejszego dnia (czwartku) pojawia się od Morza Północnego ośrodek niżowy, który w sprzyjających warunkach dynamicznego „efektu przylądkowego” Gór Skandynawskich i narastania prądu strumieniowego szybko pogłębi się i przejdzie we czwartek w nocy i w piątek do południa nad Zatokę Ryską.
Zmiana zasadniczego toru przemieszczania się niży, tworzenie blokady antycyklonalnej nad Atlantykiem, wejście niżu nad centralną Rosję na północ od Moskwy i pojawienie się skraju wyżu arktycznego mówi o możliwym i raptownym ochłodzeniu idącym od północy – czyli wzmiankowanym wyżej rozpływie z Arktyki. Na ostatnich mapach temperatury obecnie wyliczonych w modelu COAMPS na sobotnie południe widoczny jest nad Skanią 18 stopniowy gradient temperatury – od plus sześciu stopni nad Bałtykiem do minus dwunastu stopni nad jeziorem Vattern.
Kolejne obliczenia pokażą jak głęboko nad Polskę zejdzie ten front powietrza arktycznego, póki co, aż do czasu przejścia w czwartkową noc i w piątek szarugi frontu chłodnego, jeszcze łagodna jesień tej zimy.
Maciej Ostrowski