edgier25

WordPress – Wiadomości

Posts Tagged ‘katastrofa’

EKSPLOZJA NA SŁOŃCU MOŻE NAS UNICESTWIĆ

Posted by edgier25 w dniu 19 października 2015


Nasze słońce jest w dziwnym stadium ..?

Takie oczywiste zmiany na słońcu nie zwiastują nic dobrego . W przeszłości nie tak dalekiej po takich zaciemnieniach zazwyczaj następowały silne rozbłyski słoneczne z wyrzutem koronalnym masy, plazmy w przestrzeń oraz w kierunku ziemi . Mówiąc krótko skorupa jak się tworzy na słońcu w tym ciemnym obszarze powoduje ściśnięcie gazów i plazmy i czym dłużej się taki scenariusz utrzymuje tym większe jest prawdopodobieństwo wystąpienia maksymalnego eksplozji na słońcu.  Spowodować to może , oczywiście przy dużym rozbłysku liczonego od X wzwyż  dezintegrację urządzeń elektronicznych .. skutki ???  

 
 

No cóż skutki mogą być różne – cofnięcie się w skoku cywilizacyjnym albo spalenie nas.  Hollywood już zadbał o oprawę graficzną tego co nas może spotkać .  

Jakiś czas temu oglądałem film ,którego tematem było celowość budowania bunkrów, schronów na wypadek kataklizmów itp.   tak . taki właśnie schrony mają głębokość 14 pięter wgłąb ziemi z wyposażeniem fool wypas.  Oczywiście pojemność jego jest ograniczona do 75 osób , a cena wykupienia powiedzmy mieszkania w takim schronie to 2, 5 miliona euro choć schrony są w USA.

Schron schronem , ale na jaka formę kataklizmu sa nastawieni  właściciele tychże bunkrów – co dziwne nie wojna jest głównym powodem lecz właśnie słońce i zagrożenia z kosmosu. Sprzęt jaki tam jest zainstalowany  pewnie niejeden ośrodek badawczy takiego nie posiada.  Cóż bogaty może więcej , ale czy nam właśnie o to chodzi ?   Jak słyszę taką pierdologię o bogatych skurwielach i na co ich  stać – to wierzcie mi życzę im  aby ch… strzelił to wszystko i wyrównał to ściernisko i to dokładnie. 

Posted in "Historie Niesamowite Ale Prawdziwe, ANOMALIE POGODOWE NA ŚWIECIE, ANOMALIE W KOSMOSIE, CIEKAWOSTKI, edgier25, HISTORIA LUBI SIĘ POWTARZAĆ | Otagowane: , , , , , , , , | Leave a Comment »

WAŻNE ! BRYTYJSKI spec od fizyki jądrowej przewiduje MEGA TRZĘSIENIE ZIEMI na 17 PAŹDZIERNIKA 2015 – ZGINĄĆ MA ok. 20 MILIONÓW LUDZI

Posted by edgier25 w dniu 16 października 2015


Mehran Kesh jest ekspertem w dziedzinie fizyki jądrowej, University of London,  pochodzący z Iranu naukowiec wieszczy Światu katastrofę w wyniku której ma zginąć 20 milionów ludzi. Według jego obliczeń ma dojść do gwałtownych trzesień ziemi u wybrzeży Ameryki południowej  w wyniku czego zostanie naruszona płyta pacyficzna wzdłuż obu ameryk . Siła trzęsień do jakich ma dojść w tym czasie jest szacowana na : 6,6 do 8,5 w skali Richtera.

 Wydarzenie to ma mieć miejsce 17 PAŹDZIERNIKA 2015  .. piszę to dzisiaj więc kataklizm ma nastąpić dokładnie jutro . Co za wiadomość ????   Osobiście nie wierzę , aby ktoś mógł z taka dokładnością obliczyć coś tak katastroficznego , ale w przeszłości zdarzały się już takie potworności więc poczekamy do jutra , a okaże się ile jest prawdy w prawdzie , którą wieszczy nam ten człowiek.

Według prognoz Kesha, katastrofa może rozpocząć się u wybrzeży Ameryki Południowej i spowodować rozłam w płytach ziem na sąsiednich kontynentach – w Ameryce Północnej, w tym samym czasie spowoduje serię dziesięciu tsunami, które z pewnością wpłyną dodatkowo  na około 20 milionów ludzi w Azji.

http://kolokolrussia.ru/novosti/britanskiy-uchenyy-prognoziruet-gibel-20-mln-amerikancev-na-etih-vyhodnyh

*********************************************************************** EDGIER25

Jest godzina 10.20 i nic sie nie dzieje ….  Pewnie jest to następny z błędnych rycerzy ,który  kształtuje swoją teorię na mocy swojej wyobraźni , a widać ,że wyobraźnię ma dość bujną.  Dzień sie jeszcze nie skończył więc nie chwalmy dnia przed zachodem słońca . Wydawać by się mogło ,że niektórzy robią to dla zgrywy wywołując sztuczną panikę.

snapAHD693 2015-10-17, 10_19_38

to jest dzisiejsza mapa z naniesionymi punktami wystepowania trzęsień ziemi – jest nader spokojnie.

.. I byłoby spokojnie , gdyby nie inny uczony , który przewiduje przelot w tym czasie asteroidy 

2015 HR182

Asteroida 2015 HR182 została odkryta po raz pierwszy w kwietniu tego roku. Orbita tego ciała niebieskiego nie jest odpowiednio poznana, bo udało się je obserwować jedynie przez dwie noce i to za pomocą jednego zaledwie teleskopu. Oznacza to, że jego przelot w pobliżu Ziemi może się wiązać nawet z kolizją.

Obecnie nie wiadomo nawet gdzie skierować teleskop, aby odnaleźć obiekt, ale z danych, które udało się zebrać podczas tego niedługiego okienka czasowego, wskazują, że asteroida ta powinna przechodzić w okolicy Ziemi około 22 października.

Niektórzy sugerują, że trudności z obserwacja tego ciała niebieskiego mogą być związane z jego trajektorią. Co więcej gdyby asteroida nadlatywała na kursie kolizyjnym moglibyśmy nie być w stanie jej zobaczyć ze względu na Słońce, które skutecznie odcinałoby nam do niej dostęp za pomocą teleskopów. W takim wypadku zobaczylibyśmy ja dzień lub dwa przed zderzeniem.

…W tym wypadku mamy znowuż problem ?  Jedno zdarzenie nie wyklucza drugiego i jak to mówią problemy zawsze chodzą parami – tak jest i teraz . Należy poczekać i zobaczyć co się będzie działo .

Posted in "Historie Niesamowite Ale Prawdziwe, ANOMALIE POGODOWE NA ŚWIECIE, CIEKAWOSTKI, edgier25, FILOZOFIA, HISTORIA | Otagowane: , , , , , , , , , , , | Leave a Comment »

WTC: Były pilot CIA zeznaje pod przysięgą

Posted by edgier25 w dniu 24 września 2015


USA musi albo odeprzeć, albo uznać to zeznanie za prawdę.

O TYM WIEDZĄ JUŻ WSZYSCY – LECZ TERAZ ZOSTAŁA POSTAWIONA PRZYSŁOWIOWA KROPKA NA „i” JAKO FAKT NIEZAPRZECZALNY. 

Były pilot CIA i lotnictwa cywilnego zeznał pod przysięgą, że żaden samolot nie uderzył w Bliźniacze Wieże, bo byłoby to fizycznie niemożliwe.

John Lear, syn wynalazcy Learjet inventor, Bill Lear, przedstawił swoją ekspercką opinię, że fizycznie niemożliwe byłoby żeby Boeingi 767, loty AA11 i UAL175 mogły uderzyć w Bliźniacze Wieże 11 IX, zwłaszcza jeśli prowadzili je niedoświadczeni piloci:

‚Żaden z Boeingów 767 nie uderzył w Bliźniacze Wieże, jak oszukańczo mówili rząd, media, NIST i jej kontraktorzy’ – stwierdził w swoim zeznaniu.

‚Takie wypadki nie zdarzają się, bo one są niemożliwe fizycznie, z następujących powodów: w przypadku uderzenia UAL175 w południową wieżę, prawdziwy Boeing 767 rozpocząłby ‚teleskopowanie’ kiedy jego nos uderza w 14-calowe [35,56 cm] kolumny, które mają 39 cali [99,06 cm] pośrodku.

‚Ogon poziomy i pionowy natychmiast odleciałby od samolotu, uderzył w stalowe kolumny i spadł na ziemię.

‚Uderzając w stalowe kolumny silniki zachowałyby swój ogólny kształt, i albo spadłyby na ziemię, albo zostałyby znalezione w ruinach zawalonego budynku.

‚Żaden z Boeingów 767 nie może osiągnąć prędkości 540 mil/godz [810 km/godz] na wysokości 1.000 stóp [330 m] nad poziomem morza ‚parasite drag podwaja się z prędkością’ i ‘parasite power’ potraja się z prędkością.
Wentylator silnika nie jest zaprojektowany do przyjmowania dużej ilości gęstego powietrza na tej wysokości i prędkości.
Kawałek rzekomego kadłuba zewnętrznego zawierającego wycięcia 3 lub 4 okien nie należy do samolotu [ang. jest niezgodny z samolotem], który uderzył w 14-calowe kolumny przy prędkości ponad 500 mil/godz. Zostałby pognieciony.
Żadna istotna część Boeinga 767 albo silnika nie mogłaby przebić 14-calowych kolumn i 37 stóp [10,1 m] poza ogromnym rdzeniem wieży, nie spadając na ziemię.

‚W gruzie po zawaleniu musiałyby być ogromne części Boeinga 767, łącznie z rdzeniami 3 silników ważących około 9.000 funtów [408 kg] każdy, czego nie dałoby się ukryć. Ale nie ma żadnych dowodów obecności któregoś z tych ogromnych elementów 767 na miejscu WTC.

Zeznanie datowane 28 stycznia 2014 jest częścią pozwu złożonego przez Morgana Reynoldsaw Sądzie Rejonowym w Nowym Jorku.

W marcu 2007 Reynolds, były główny ekonomista za rządu George’s W Busha złożył Prośbę o korektę [Request For Correction] w Krajowym Instytucie Nauki i Technologii, w którym napisał, że prawdziwe odrzutowce komercyjne (Boeingi) nie uderzyły wież WTC.

Mimo że ruch 9/11 Truth początkowo odrzucił teorię ‚żadne samoloty’ jako zbyt dziwaczne, to po analizach naukowych i racjonalnych, stała się powszechnie przyjętym wyjaśnieniem zebranych dowodów.

W przeciwieństwie do każdej innej formy zeznań, zeznanie złożone pod przysięgą staje się prawdą według prawa, jeśli nie zostanie obalone. Teraz od krytyków tej teorii zależy by przedstawili swoje dowody i analizę w celu obalenia punkt po punkcie tego zeznania. Jeśli tego nie zrobią – albo nie są w stanie – to amerykański rząd będzie zobowiązany potwierdzić, że materiały Komisji 11 IX są błędne.

65-letni emerytowany kapitan lotnictwa i były pilot CIA, który przelatał ponad 19.000 godzin, zwrócił także uwagę na brak doświadczenia pilotów, którzy rzekomo prowadzili te samoloty:

‚Rzekome ‚kontrolowane’ zniżanie się w Nowym Jorku na stosunkowo prostym kursie przez pilota-nowicjusza jest skrajnie niemożliwe z powodu trudności kontrolowania pozycji, tempa schodzenia i prędkości schodzenia w ramach parametrów „kontrolowanego” lotu.

‚Tylko wysoko wykwalifikowany pilot potrafi interpretować sygnały „EFIS” (Electronic Flight Instrument Display = elektroniczny wyświetlacz instrumentów lotu), których żaden z pilotów-porywaczy nie znał, ani nie był szkolony, i używać kontrolek, łącznie z lotkami, sterem, podnośnikami, spojlerami i przepustnicami, żeby realizować, kontrolować i utrzymać schodzenie.

Zgodnie z jego zeznaniem, Lear latał na ponad 100 różnych typach samolotów w czasie 40 lat latania i posiada więcej certyfikatów FAA niż którykolwiek certyfikowany przez FAA pilot. Latał dla CIA na tajne misje do Azji płd-wsch., wschodniej Europy, na Bliski Wschód i do Afryki w latach 1967-1983, następnie spędził 17 lat pracując dla kilku linii pasażerskich i cargo jako kapitan, egzaminator i instruktor.

Jest członkiem Pilotfor911truth.org, która konsekwentnie pokazywała niemożliwość uderzenia samolotów w WTC w sposób opisany przez Komisję 9/11.

http://neonnettle.com/news/211-ex-cia-pilot-gives-sworn-testimony-that-no-planes-hit-the-twin-towers#.UxR5ulCOMJM.facebook

http://the-tap.blogspot.co.uk/2010/11/planes-hitting-twin-towers-were.html

Przyjrzyj się tej ‚grafice’. Czy widziałeś kiedykolwiek, albo później, samolot z bryłą wystającą z jednej strony kadłuba? To pierwsza z podpowiedzi. Jest ich dużo więcej. Kliknij link powyżej ‚planes hitting twin towers…’.

Posted in Uncategorized | Otagowane: , , , | Leave a Comment »

2014 AA miała ominąć dziś w nocy Ziemię niestety tak się nie stało !!

Posted by edgier25 w dniu 3 stycznia 2014


Planetoida 2014 AA

Planetoida została dostrzeżona 1 stycznia w godzinach porannych polskiego czasu. przez Richarda A. Kowalski w ramach programu Mount Lemmon Survey, którego celem jest wykrywanie obiektów bliskich Ziemi (NEO, Near-Earth Objects). Obiekty te są monitorowane przez astronomów bo najbardziej zagrażają bezpieczeństwu Ziemi
Planetoida miała minąć naszą planetę w odległości ok. 7600 km, lecz w tym przypadku astronomowie się pomylili. W tej chwili brak informacji o obserwacji przelotu planetoidy. Prawdopodobnie spłonęła w ziemskiej atmosferze.

Orbit of asteroid 2014 AA

Kosmiczna skała prawdopodobnie wtargnęła w ziemską atmosferę na obszarze pomiędzy Ameryką Środkową a wschodnim wybrzeżem Afryki.

Poniżej możecie zobaczyć animację autorstwa doktora Pasquale Tricarico pokazującą jak wyglądała trasa lotu planetoidy tuż przed jej uderzeniem w Ziemię.

2014aa

Mieliśmy dużo szczęścia

Mamy szczęście, że był to obiekt tak niewielki – miał on około 4 metrów średnicy wobec czego spalił się on prawdopodobnie cały w atmosferze a w Ziemię uderzyły jego małe fragmenty, które zostały rozrzucone po całej jego trasie przelotu przez atmosferę.

Planetoida 2014 AA została odkryta dopiero 1 stycznia 2014 rano, miała minąć Ziemię w bezpiecznej odległości 7600 km a już w dzień później uderzyła w  Ziemię. Co by się stało, gdyby miała większe rozmiary i ostrzeżenie przyszłoby zaledwie kilkanaście godzin przed impaktem?

Posted in "Historie Niesamowite Ale Prawdziwe, ANOMALIE POGODOWE NA ŚWIECIE, ANOMALIE W KOSMOSIE, CIEKAWOSTKI, FILOZOFIA, SF, Uncategorized, WAŻNE | Otagowane: , , , , | Leave a Comment »

17-11-2013 / ASTEROIDA (2001 AV43) NA KURSIE KOLIZYJNYM

Posted by edgier25 w dniu 25 października 2013


Kiedy wszyscy wyglądamy i rajcujemy się kometą ISON  nie dostrzegamy  bardziej przyziemnych okruchów skalnych takich jak asteroida 2001 AV 43, która dosłownie otrze się o nasz glob.  Co prawda jest nie wielka, ale może dokonać zniszczeń lokalnych i  to katastrofalnych w skutkach – no oczywiście o ile dojdzie do kontaktu.

(2001 AV43) 17 listopada 2013 24 dni (s) 0,0076 3.0 32 m – 71 m 3,60 km / s 12960 kmh

 

 

asteroida

 

 

snapAHD062 2013-10-25, 14_43_33

 

snapAHD063 2013-10-25, 14_44_03

 

snapAHD065 2013-10-25, 14_44_47

Posted in "Historie Niesamowite Ale Prawdziwe, ANOMALIE W KOSMOSIE, CIEKAWOSTKI, HISTORIA LUBI SIĘ POWTARZAĆ, SF, Uncategorized, WAŻNE | Otagowane: , , , | Leave a Comment »

Polscy uczeni siedzą cicho, bo boją się o siebie !!! SMOLEŃSK – Polska

Posted by edgier25 w dniu 6 lutego 2013


Smoleńsk to już nie tragedia ……..

To zasługuje na miano KLĄTWY !

LUDZIE  ZWIĄZANI ZE SPRAWĄ SMOLEŃSKA MAJĄ SKŁONNOŚCI DO SAMOBÓJSTW ?

 

Co się działo na debacie o Smoleńsku? „

Polscy uczeni siedzą cicho, bo boją się o siebie”

– W Polsce większość uczonych siedzi cicho, ze zrozumiałych względów. Ludzie boją się o siebie – przekonywał w Uniwersytecie Kardynała Wyszyńskiego jeden z doradców zespołu Macierewicza prof. Grzegorz Szuladziński. W czasie konferencji prowadzący próbowali dowodzić, że katastrofa smoleńska została spowodowana dwoma wybuchami – pisze dzisiejsza „Gazeta Wyborcza”

– Raport komisji jest świadectwem upadku państwa, Polska w Smoleńsku upadła na kolana – przekonywał prof. Kazimierz Nowaczyk z USA, jeden z głównych doradców zespołu Antoniego Macierewicza, na konferencji pt. „Debata Smoleńska”. Razem z prof. Nowaczykiem ustalenia państwowej komisji podważali profesorowie Wiesław Binienda (USA) czy Wacław Berczyński (Kanada). Honorowymi gośćmi byli członkowie rodzin ofiar katastrofy. Nie zabrakło też Jarosława Kaczyńskiego, którego powitano owacją.

 

„Wierzymy w to”

Doradcy zespołu Macierewicza przekonywali m.in., że katastrofa smoleńska była spowodowana dwoma wybuchami, z których pierwszy miał nastąpić w kadłubie, a drugi na skrzydle. – Nie mogło się stać inaczej, przy takim rozrzuceniu kawałków. Wierzymy w to – dowodził prof. Grzegorz Szuladziński. Przekonywał też, że w tej sprawie „w Polsce większość uczonych siedzi cicho, ze zrozumiałych względów”. – Ludzie boją się o siebie – mówił prof. Szuladziński

Organizatorzy spotkania – Doktoranci dla Rzeczypospolitej – zaprosili na nie ekspertów z państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Ci jednak zaproszenia nie przyjęli, tłumacząc, że nie będą rozmawiać z politykami. W czasie samej konferencji nie było czasu na polemikę z publicznością. – Pytań nie przewidujemy – usłyszał jeden z uczestników spotkania, który chciał zabrać głos.

Posted in "Historie Niesamowite Ale Prawdziwe, CIEKAWOSTKI, HISTORIA LUBI SIĘ POWTARZAĆ, Każdy ch... na swój strój, KOŚCIÓŁ- WIARA, POLITYKA, RZĄD NIE CHCE MIEĆ PRZECIWNIKÓW W RZĄDZENIU, SYJONIŚCI -SZEMRANA KLIKA, WAŻNE | Otagowane: , | 9 Komentarzy »

“Kaczyńskiego zabili sami Amerykanie”: ruska-pravda.com

Posted by edgier25 w dniu 3 czerwca 2012


CO RAZ WIĘCEJ FAKTÓW WYCHODZI NA ŚWIATŁO DZIENNE

“Kaczyńskiego zabili sami Amerykanie”: ruska-pravda.com

Rosyjskie służby wyjaśniły, w jaki sposób został zabity L. Kaczyński. Katastrofa prezydenckiego Tu-154M wynikła wskutek złośliwego przeorientowania satelitarnego systemu, produkcji amerykańskiej, zainstalowanego na pokładzie samolotu. Wskutek tego pilot w złych warunkach pogodowych nie zdążył na czas zareagować i wyciągnąć samolotu ze spadania. (…)

Przy oględzinach miejsca upadku, specjalistów najbardziej zadziwiło, dlaczego samolot odchylił się od ścieżki nalotu aż o 500 metrów i znalazł się tylko 5 metrów nad ziemią, zamiast 60. według ekspertów, Amerykanie lokalnie zmienili poziom ziemi w systemie GPS samolotu. Nikt, oprócz specsłużb USA, nie jest w stanie lokalnie zmienić współrzędnych GPS.

Taka możliwość została wymyślona dla wykorzystania w okresie wojny. Na przykład w okresie napaści Gruzji na Poludniowa Osetię w roku 2008 rosyjscy artylerzyści zderzyli się z problemem przesunięcia w ogólnodostępnym sygnale GPS. Amerykanie przesunęli w tej strefie współrzędne o 300 metrów. W rezultacie rosyjscy artylerzyści nie mogli posługiwać się ogólnie dostępnym systemem GPS. Ta teza się potwierdziła, gdy po stronie gruzińskiej zostały przejęte rządowe “Hummery” z zapasowymi dyskami do wprowadzenia do urządzeń GPS na ich pokładzie.

Kaczyński był wiernym sojusznikiem Białego Domu we wszystkim, co się tyczyło wojskowej współpracy skierowanej przeciw Rosji, ale przy tym on aż 18 razy nałożył prezydenckie veto na ustawy Sejmu oraz  propozycje Rządu mające na celu liberalizację polskiej ekonomiki. Żarliwy nacjonalizm Lecha Kaczyńskiego blokował kapitał zagraniczny w jego planach wykupu polskich przedsiębiorstw oraz banków, a w biznesie ograniczał wywóz kapitału z kraju. Szczytem jego ekonomicznego konfliktu z Waszyngtonem stało się veto wobec reformy emerytalnej proponowanej przez liberałów. Zgodnie z ich planem setki milionów dolarów mialo być przeznaczone na zakup obligacji rządowych USA i wysłane do przechowania w bankach amerykańskich. A w rezultacie dostały sie one polskim emerytom (.) Kaczyński był upartym stronnikiem ekonomicznej suwerenności polskiej ekonomiki. I za to zapłacił życiem.
Katastrofa pod Smoleńskiem miała na celu ustrzelić jednocześnie dwa zające: zbić z jego drogi twardogłowego Lecha i wbić jeszcze jeden klin w stosunki polsko-rosyjskie. W rzeczy samej, wkrótce potem amerykańskimi służbami specjalnymi został zabity były polski wicepremier Andrzej Lepper. Był to pokojowy przywódca partii “Samoobrona” jedynej prorosyjskiej partii w polskim parlamencie. Lepper był aktywnym stronnikiem białoruskiego prezydenta Aleksandra Łukaszenko.

=============================================

KOMENTARZE DO ART.

komentarz MG: Ten materiał brzmi dość przekonująco. Gdzieś czytałem dość solidne dane, że USA dysponuje tajnymi “szwadronami śmierci” w ponad 70 krajach świata!
Odnośnie wiarygodności informacji rosyjskich specsłużb, o przesunięciu satelitarnych, amerykańskich danych do GPS o 500 metrów, co ponoć zmyliło pilota odnośnie miejsca, w którym miał znajdować się samolot, mam jedno zastrzeżenie. Dowiedziałem się od kolegi z Australii, że na samolotach ponoć nie stosuje się systemu GPS takiego jak w samochodach, z tej prostej przyczyny, że samolot zbyt szybko zmienia swe położenie w stosunku do satelitów nadających sygnały GPS.
No ale prezydencki TU 154 był wyposażony w amerykańską elektronikę najnowszej generacji, więc może odbierał – i analizował – sygnał GPS.
Niezwykle interesującym jest, dlaczego pilot wyłączył wysokościomierz ciśnieniowy i zdał się tylko na radarowy odległościomierz od ziemi (który też być może był sprzężony z systemem GPS, i mapą satelitarną terenu lotniska, o czym zarówno MAK jak i polska strona uparcie milczy.)
==========================
3 komentarze na forum http://www.wiernipolsce.pl

1. Jerzy Ulicki-Rek, 16 Kwiecień 2012

Zmanipulowana (czytaj :totalnie oglupiona) tzw.opinia publiczna dziwnym zbiegiem okolicznosci nawet nie  brala pod uwage takiej wlasnie mozliwosci. A przeciez biorac pod uwage odwieczna zasad qui bono? az sie prosi o rozpatrzenie sprawy pod tym wlasnie katem. Kilka dni temu pisalem o tym wlasnie w naszym forum. Wersja:”Jedynie Rosjanie mogli to zrobic” zaklada nagle ,ze Rosja bedaca od 1917 roku pod zydowska okupacja pozbyla sie nagle jak za dotknieciem magicznej rozdzki tej wlasnie wszechobecnej w jej strukturach zarazy i jej wplywu na bieg wydarzen. Jesli przyjmemy jednak ,ze “amerykanski” czyli mossad udzial w tej zbrodni jest prawdopodobny trudno bedzie oprzec sie wrazeniu ,ze PiS-owski upor w promowaniu jednego tylko wroga moze byc swiadomym dzialaniem w celu zatarcia sladow.

2. Adm, 16 Kwiecień 2012

Poseł PiS o Tusku: “kolaborant i zdrajca”. Zajmie się nim prokurator Kaczyński: “źródło zamachu mogło być w Polsce” Musimy bez żadnych wątpliwości ustalić, czy doszło do zamachu. W cywilizowanym świecie nie było  takiego wydarzenia, jak likwidacja całego przywództwa jakiegoś państwa mówi Jarosław Kaczyński “Gazecie Polskiej”.
Czy dopuszcza Pan hipotezę, że źródło lub pomysłodawca ewentualnego zamachu są z Polski?
Uczciwe śledztwo powinno uwzględniać również taką wersję zdarzeń, bo tak też mogło być. Jednak do zbadania tego konieczne jest uchwalenie odrębnej ustawy.
– Jeśli to się potwierdzi, to będzie oznaczało, że mamy do czynienia z aktem terroru porównywalnym do ataku z 11 września. Nie chodzi o liczbę osób, ale o skalę – twierdzi Kaczyński.
———–
Jeszcze trochę a Kaczyński wprost oskarży Tuska o zamach i terroryzm i zrobi wszystko by zaprowadzić go na szafot ( Uchwali wcześniej przywrócenie kary śmierci). Czy Tusk ma tego świadomość?

3. markglogg, 16 Kwiecień 2012

A propos, to przecież nie Lech, ale jego bliźniaczy brat Jarosław, ktory z feralnego lotu nagle zrezygnował, namowił Lecha K. w rozmowie na dwadzieścia minut przed katastrofą, aby jednak, pomimo mgly, sprobowali ladować, bo inaczej bedzie wstyd przed światem, że Polacy sie boja katyńskiej mgly. Tę rozmowę przez satelitę ponoc podsłuchali Amerykanie i nie chcą pisnać, o czym “bracia w Panu” mówili ze sobą. Odnośnie hipotezy, że Lecha Kaczyńskiego, wraz z calym, zapewne “nieposluszym Panu” dowództwem wojska polskiego, zlikwidowali właśnie Amerykanie, to podejrzewam, że mogli to zrobić w ramach planowej wymiany całej polskiej elity, niev tylko wojskowej. Proszę tylko popatrzeć jak systematycznie rozwalają dzisiaj doslownie całe polskie szkolnictwo, ograniczaja nie tylko naukę historii, ale i fizyki, biologiii i chemii. Aby tylko nikt sie nie zorientował do jakiego stopnia zostalismy przez naszych “sojuszników” upodleni.

Posted in POLITYKA, RZĄD NIE CHCE MIEĆ PRZECIWNIKÓW W RZĄDZENIU, SYJONIŚCI -SZEMRANA KLIKA, WAŻNE | Otagowane: , , | Leave a Comment »

Wielu zaczyna wierzyć, że faktycznie grozi nam jakaś globalna katastrofa.

Posted by edgier25 w dniu 1 Maj 2012


„punt bez odwrotu” został już osiągnięty i zmian nie da się zatrzymać.

Naukowcy są zdezorientowani. Wielu zaczyna wierzyć, że faktycznie grozi nam jakaś globalna katastrofa. Jeden z czołowych brytyjskich ekspertów od modelowania procesów klimatycznych, James Lovelock, powiedział, że prawdopodobnie „punt bez odwrotu” został już osiągnięty i zmian nie da się zatrzymać.

Lovelock twierdzi, że powrót do poprzedniego klimatu będzie niemożliwy. Nie ma, co liczyć na to, że wszystko się ustabilizuje. Ludzkość będzie stała przed poważnym wyzwaniem, gdy sytuacja się zaostrzy.

 Inny autorytet, profesor, doktor nauk geologiczno- mineralogicznych A.N.Dmitriew stwierdza wręcz, że weszliśmy w czas planetarnej korekty, podobnej do tej, jaka miała miejsce 67 milionów lat temu, czyli wtedy, kiedy wymarły dinozaury.

 Dmitriew stwierdził, że naukowcy głowią się nad złamaniem wzorców klimatycznych szukając czasem niestworzonych wyjaśnień, ale nie zwracają swoich poszukiwań tam gdzie powinni, czyli do tego, co dzieje się ze Słońcem.

 Co ciekawe Dmitriew zwrócił też uwagę na tak istotne elementy zmian jak psychiczny stan ludzkości oraz przebudzenie duchowe. Wskazał to, jako elementy układanki zupełnie ignorowane przez naukę.

 Idą spore zmiany klimatyczne. Trzęsienia ziemi, powodzie, wybuchy wulkanów, huragany i tsunami są niczym więcej jak reakcją na energię, w jakiej zasięgu znalazł się cały Układ Słoneczny. Według danych z radioteleskopów znaleźliśmy się na kursie nagromadzonych jonów wodoru, helu, tlenu i innych pierwiastków.

 Wprowadzenie dodatkowej energii do układu powoduje, że Ziemia przechodzi szereg procesów adaptacyjnych. Po prostu następuje dostosowanie do otoczenia i obserwujemy to w postaci zjawisk geofizycznych.

 Jedną z takich reakcji jest postępujące przebiegunowanie naszej planety. Bieguny magnetyczne poruszają się właśnie, dlatego, że planeta się dostosowuje. Takie też może być wyjaśnienie dla pochodzenia fenomenu dziwnych dźwięków.

 Dodatkowo zmiany natężenia pola magnetycznego Ziemi będą bezpośrednio przyczyniały się do zwiększonej penetracji wyższych warstw atmosfery przez promieniowanie kosmiczne. Wiemy, że w ten sposób powstają chmury piętra wysokiego. Ewidentnie widać, więc związek między przebiegunowaniem a zmianami klimatycznymi.

 Konsekwencja takich procesów byłaby zmiana cyklu hydrologicznego planety, którą przecież obserwujemy na własne oczy. Dowodem jest ilość wielkich niszczycielskich ulew, jakie nawiedzają różne regiony świata, podczas gdy inne cierpią od anomalnej suszy.

 Dmitiriew proponuje tez inne spojrzenie na antropogeniczny charakter pewnych zmian na Ziemi. Chodzi mu o zakłócenia magnetyczne, jakie ludzkość wprowadza na przykład oplatając ziemię liniami przesyłu energii elektrycznej, oraz poprzez wydobywanie rud metali, które pełnią funkcje stabilizującą i zapewniającą elektryczną równowagę między atmosfera a skorupą ziemską.

 Rosyjski ekolog stwierdził słusznie, że jako ludzkość musimy się wznieść na inny poziom moralności, bo w przeciwnym wypadku, gdy dojdzie do poważnych zmian klimatycznych może to uruchomić sekwencje zdarzeń, która jest w stanie nawet zainicjować procesy samozniszczenia ludzkości.

dane- ZNZ

Posted in "Historie Niesamowite Ale Prawdziwe, ANOMALIE POGODOWE NA ŚWIECIE, ANOMALIE W KOSMOSIE, HISTORIA LUBI SIĘ POWTARZAĆ, WAŻNE | Otagowane: , | Leave a Comment »

CIEKAWY ARTYKUŁ !!! – OPIS WYDARZEŃ SMOLEŃSKICH – PRZED I PO KATASTROFIE

Posted by edgier25 w dniu 13 marca 2012


Próba rekonstrukcji.

+++

Oszustwo Katastrofy Smoleńskiej

10 kwietnia 2010

Dowody oszukańczej inscenizacji – ręcznego ułożenia -podrzuconych fragmentów

wraku samolotu TU-154M. Uwagi pośrednie.

(ciąg dalszy; „Samolot bliźniak” oraz „Katastrofa, której nie było”)

 

Cześć Siódma

 

Porwania i likwidacje Członków Delegacji,

sygnał akcji w Polsce godz. 22.00, piątek 9 kwietnia 2010.

 

SIEĆ

(kontynuacja; Oszustwo Katastrofy Smoleńskiej 100821)

http://zamach.eu/100821%20Oszustwo%20katastrofy%20smolenskiej/Oszustwo.htm

Wstęp

Jak doszło do porwania i zabicia 96 osób delegacji?  W jaki sposób przeprowadzono masakrę ich ciał?

Na podstawie wypunktowanych wydarzeń – określonych węzłów (W) – ułożyliśmy pewną strukturę, która układa się określoną sieć. 

Pokażemy to na podstawie poniższego tekstu, który składa się z dwóch części:

– Węzły – dane, fakty z okresu paru dni przed Smoleńskiem,

– Sieć – konstrukcja związków miedzy danymi ( węzłami).

Węzły

 

Węzeł Opis

 

Obraz  Uwagi
       
W100 Do ostatniej chwili nie było wiadome to, jakim środkiem lokomocji delegacja uda się do Katynia.

– nie ma dokumentacji dot. organizacji wyjazdu

– „lista” członków delegacji była wystawiona w Internecie ale nie jest jasne (brak dokumentacji) to, kto został zaproszony, a kto nie. Nie ma ani jednej publikacji kopii dokumentu dot. indywidualnego zaproszenia, które zostało wysłane do członka delegacji i oferujące mu miejsce na pokładzie samolotu.

 

   
W110 Nadzwyczaj znamiennymi są dwa fakty o charakterze formalnym, a dotyczące stosunków dwustronnych międzynarodowych (EU i NATO w relacji do Rosji):

 – brak dokumentów dwustronnych dotyczącej zaplanowanej wizyty głowy obcego  państwa na terytorium Federacji Rosyjskiej.

– brak dokumentów dwustronnych dot. prawa do skorzystania z przestrzeni powietrznej należącej do Federacji Rosyjskie przez nieliniowy (wojskowy) samolot, należący do jednego państw NATO (tzn. Polski).

Tu należy pamiętać wiele wypowiedzi ambasadora Rosji w W-wie, który – przed 10 kwietnia – zaprzeczał jakoby Rosja otrzymała jakiekolwiek dokumenty w tej sprawie.

 

   
W120 Post factum:

 trzy wdowy wypowiedziały się w mediach o niepokojach swych mężów, a związanych z mającym nastąpić uczestnictwem w delegacji. 

– wdowa po generale powiedziała, że mąż ( pilot) był mocno  zdezorientowany i niespokojny, co do formy

rozwiązania logistycznego,

– wdowa po byłym ministrze powiedziała, że jej mąż wysnuł poważne przypuszczenie co do niebezpieczeństwa misji,

– wdowa po oficerze BOR, powiedziała, że jej mąż zapytał ją o to, czy ona „sama da sobie jakoś radę…..”

 

 

   
W130 Post factum:

Jest rozpowszechniane przekonanie sugerujące, że osobami odpowiedzialnymi za błędy formalne i merytoryczne przy organizacji podróży byli ci pracownicy prezydenccy, którzy otrzymali moskiewskie świadectwa zgonów, datowane na śmierć w dniu 10 kwietnia 2010.

 

   
W140 Delegacja do Smoleńska  – która miała podróżować w towarzystwie Prezydenta

 – składała się z:

 

Grup funkcyjnych (*)(***):

 

A.

Prezydent z żoną oraz najbliższymi współpracownikami.

B.

Urzędnicy prezydenccy.

C.

Urzędnicy państwowi.

D.

Generalicja.

E.

Osoby typu: „goście honorowi”.

F.

Personel pokładowy.

H.

Służby ochrony BOR.

__________________________________

 

Grup geograficznych miejsca zamieszkania, względnie pracy(**)(***):

 

Zamieszkujący w W-wie lub okolicach

Zamieszkujący z dala od W-wy.

 

 

 

   

 

(*) podział taki jest zasadny przy ocenie form zależności służbowych mogących wpłynąć na przebieg dojazdu lub zgrupowania przed odlotem.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

(**) podział taki jest zasadny przy ocenie przyjętych form dojazdu do lotniska Okęcie.

 

(***) Grupa funkcyjna może przenikać się z grupa geograficzną

Np. w wypadku

Generalicji mającej dostęp do służbowych środków transportu.

W150 Utrzymuje się ogromna niejasność, co okoliczności wyjazdu z Warszawy tej części członków delegacji, która podróżowała koleją. A miała ona odjechać z Warszawy do Katynia przed południem w piątek.

 

Jest rzucającym się w oczy:

– brak dokumentacji podróży,

– brak zwyczajowych pamiątek (liczne zdjęcia i filmy),

– świadkowie mówią o zaostrzonej dyscyplinie graniczno-celnej.

 

   
W160 Istnieją niespójne deklaracje A.Macierewicza odnośnie trybu przydzielenia mu środka lokomocji do Katynia.

Nie jest jasne (OCZYWISTE) to, że do Katynia dojechał on pociągiem razem z innym delegatami.

 

   
W170 W piątek 9 kwietnia o godz. 22.00 ogłoszono alarm o zagrożeniu terrorystycznym na terenie

Europy. To dotyczyło także Polski. W Polsce informacje o zagrożeniu podała:

Dyżurna Służba Operacji Sił Zbrojnych(*)

 

 

 

 

(*) okazuje się, że w Europie nikt o takim zagrożeniu nie słyszał.

Ponadto informacje portali, które to info podały, pousuwały już ich oryginalną treść ze swych stron.

 

W180 Nie ma informacji o obecności Lecha Kaczyńskiego w Polsce:

 

– już w piątek 9 kwietnia.

 

   
W190 Nie ma informacji o losach personelu pokładowego samolotu:

– stewardesy

– piloci

 

– już w piątek 9 kwietnia.

 

   
W200 Nie ma informacji o losach personelu BOR:

 

– już w piątek 9 kwietnia.

 

   
       
W210 Opublikowano spostrzeżenia;

 

Pałac Prezydencki z dnia 09 na 10 kwietnia był mocno oświetlony z zewnątrz.

 

   
W220 Jest informacja od rodzin ofiar mówiąca

o tym, że w sobotę 10 kwietnia, niektóre ofiary wyszły z domów (miasta odlegle od Warszawy) tak późno, że nie mogły zdążyć – o czasie – na lotnisko Okęcie.

 

   
W230 Nie ma informacji o przejeździe członków delegacji na Lotnisko Okęcie.

 

   
W240 Nie ma informacji o osobach towarzyszących delegatom w terminalu Okęcie(*). Dodatkowo:

 

– brak zapisów kamer wideo dozoru lotniska Okęcie,

– brak biletów pokładowych,

– brak informacji rodzin o „żywym” kontakcie telefonicznym członków delegacji, którzy informują swych bliskich o przybyciu na Okęcie.

 

 

  (*)Wypowiedzi K., – rok po zdarzeniu –

W TV T.

oraz Naszym D.  są ubecką fałszywką.

 

Zdjęcia telefonem komórkowym ze scena wejścia L.K.

Na pokład TU-154

są fałszywe. Propaguje je wdowa po  jednej z ofiar.

W250 Nie ma opublikowanych dokumentów o przelocie Tupolewa przez międzynarodową przestrzeń powietrzną

nad Białorusią (samolot NATO).

 

   
W260 J.K. brat L.K. opublikował informację o tym, że otrzymał on połączenie telefoniczne od swego brata z samolotu. Powiedział on parę zdań, ale kiedy go o coś zapytał, to już nie otrzymał odpowiedzi, bo rozmowa została przerwana.

 

   
W270 Wdowiec po asystentce żony L.K. opublikował informację o tym, że otrzymał on połączenie telefoniczne od swej żony z samolotu.

Powiedziała ona parę zdań, ale kiedy ją o coś zapytał, to już nie otrzymał odpowiedzi, bo rozmowa została przerwana.

 

   
       
W280 Na polanie koło lotnisku w Smoleńsku, wśród części wraku(*), na moment przybycia pierwszych świadków: Bahra i Wiśniewskiego, nie znaleziono zwłok ofiar.  

(*)Na http://zamach.eu/

Znajduje się szczegółowy opis wydarzeń i okoliczności świadczące o inscenizacji „katastrofy”.

Jest to jedyne wiarygodne opracowanie jakie jest upublicznione. Wszystkie inne publikacje dotyczące inscenizacji to jedynie nieudolne plagiaty  dokonane prze blogerskich oszustów.

 

 

Po roku od chwili wypadku minister

S. opowiadał, jak

to przybywszy na miejsce widział ciała, ale nikogo nie ratował, bo stwierdził, że inni, których nie widział też muszą być już zabici.

 

Minister S. to oszust.

W290 Władze Smoleńska podały nieprawdziwe

ale autorytatywne informacje, co do:

 

– liczby ofiar – pasażerów-  (ścisłej ale błędnej),

– formy zgonu ( pożar po rozbiciu),

– nikt nie zbadał terenu, ale stwierdzono „wsie pagibli”.

 

   
W300 Władze Rosji podały oficjalną godzinę

 rozbicia, która była błędna w stosunku do późniejszej wersji i została skorygowana. 

Nie wyjaśniono tego, co było powodem powstania tego błędu.

 

   
W310 Do dnia 11 kwietnia 2010 ( niedziela), wieczór:

– rząd,

– administracja lotniska Okęcie,

 nie były w stanie przedłożyć listy pasażerów, którzy mieli wejść na pokład fatalnego Tupolewa.

 

Pod względem formalnym nie było wiadomo, kto poleciał i zginał.

 

   
W320 Bliscy, którzy przybyli do Moskwy celem identyfikacji zwłok byli szykanowani przez tamtejsze władze.

Co znacznie utrudniało proces rozpoznania ciał ofiar.

 

 

 

 

 

 
W330 Zwłoki, które pokazano w prosektorium moskiewskim charakteryzowały się różnym stopniem uszkodzeń:

– od całkowitego braku obrażeń zewnętrznych,

– do całkowitego zniszczenia szczątków takiego, że nie można było zidentyfikować ani osób, ani części ciał tych ofiar.

 

Zauważono, że część ciał miała uszkodzenia „nietypowe” dla zaistniałych podczas katastrof lotniczych.

 

Są opublikowane spostrzeżenia mówiące o tym, że jedno z ciał leżących w prosektorium w Moskwie „było cieple” i nie wyglądało na to, że zgon nastąpił wiele godzin temu i w temp. otoczenia dla Smoleńska w tym dniu – ok. zero stopni.

(*)

  (*) Można przyjąć, że ciała części członków delegacji nie mogły być rozpoznane pod względem wizualnym. (kompletacja ciał nie była możliwa, ani tez nie można było podać procentowego stanu „skompletowania części zwłok”.

 

Grupa ta przynależy (głównie) do wojskowej części delegacji.

 

W340

 

Pewna grupa ciał była naga.    
W350 Pewna grupa ciał była dostarczana do Moskwy „partiami” – tak to sformułował

jeden z pracowników prosektorium.

 

   
W360 Kilka dni po 10 kwietnia, w Warszawie rozeszła się plotka mówiąca o tym, że

członkowie delegacji byli wyłapani już w Warszawie. (*)

 

  (*) Plotka ta szybko zgasła.

 

       
W370 Zaginał samochód jednaj z ofiar, która wyjechała nim z Łodzi o godz. 02.00 dnia 10 kwietnia.

Samochód ten odnalazł się po paru dniach na parkingu w centrum Warszawy, bardzo blisko Pałacu Prezydenta i dość blisko warszawskiego biura ofiary.

 

Ofiara wysłała SMS do rodziny o godz. 6.00 informując o tym, że jest już na miejscu.

 

Co istotne, pozostawienie samochodu w Centrum było sprzeczne z prostą logiką planowania jazdy(*).

 

Ofiara wysyłając SMS  do rodziny nie poinformowała  jej na okoliczności tego nietypowego miejsca parkowania(**).

 

   

 

(*)dlatego, że:

– nadłożono kilka kilometrów jazdy w zatłoczonym mieście,

– ryzykowano łatwiejszą kradzież czy włamanie do samochodu,

– wprowadzono konieczność zabezpieczenia dojazdu do lotniska

innym pojazdem.

 

(**)Dziwne jak na adwokata, który musiał często pracować nad testamentami, czy zabezpieczeniami innych osób.

 

W380 Kilka dni po 10 kwietnia rozeszła się pogłoska mówiącą o tym, że ofiary katastrofy żyją, ale są uwięzione.

 

Później – z upływem tygodni, czy miesięcy – dorobiono wersje:

– ofiarom zmieniono ich tożsamość,

– ofiary żyją sobie w ciepłych krajach.

 

   
W390 Plotki na temat tego, że ofiary żyją, ale są uwięzione, były szerzone przez wiele rodzin. Np. córka W. utrzymywała, że jej ojciec żyje gdzieś w Rosji (twierdziła, że tak wierzy lub to czuje).

(jasnowidz K.Jackowski powiedział, ze miał wizję, że prezydent LK śpi, a nie że nie żyje, sam to wyraźnie podkreślał na filmiku na YT)

   
W400 Wiele rodzin nie chciało współpracować z mediami i odmawiało informacji nt. ofiar.

Stwarzano informacyjną atmosferę budującą przypuszczenie, że nagłaśnianie śledztwa w sprawie katastrofy może zaszkodzić uwięzionym ofiarom.

 

Np.

Wdowiec D. bardzo przeżywał boleść utraty swej żony Sz-D. Była ona znana z plotek o dolce-vita, ale tyczyło to innych mężczyzn niż on.

 

Wdowiec D. aż do później jesieni 2010

Występował często w TV. Demonstrował wtedy bardzo mocną opaleniznę na twarzy. Nawoływał wówczas do zaprzestania śledztwa, bo to i tak nic nie da, a tylko rozdrapuje jego rany po utracie jego ukochanej żony. (*)

 

   

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

(*) opalenizna ta dawała pożywkę

plotkom o pobycie ofiar w ciepłych krajach.

       
W410 Ok. pół roku po 10 kwietnia opublikowano raport dot. katastrofy lotniczej w Mirosławcu.

 

Raport ten to przykład bezczelnej formy ukrycia zaaranżowanego zabójstwa pasażerów i załogi CASA.

 

Istnieje przytłaczające podobieństwo form oszustwa zastosowanych w raporcie CASA i TU-154M 101.(*).

Tak jakby założenia do obu raportów były sformowane przez ten sam ośrodek dyspozycyjny.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

(*)

http://zamach.eu/110416/Untitled_1.htm

 

 
       
W420 Rosja zwróciła przedmioty osobiste ofiar:

– garderobę,

– telefony komórkowe, aparaty foto,

– pióra długopisy etc.

Przedmioty te były bardzo często w stanie nienaruszonym. (*)

Przedmioty te były silnie dotknięte odorem woni paliwa lotniczego.

 

  (*) dotyczy to także przedmiotów należących do ofiar, których ciała były silnie zmasakrowane.
W430 Żandarmeria wojskowa, która zwracała przedmioty osobiste ofiar, nakłaniała bliskich do rezygnacji z żądania zwrotu, a w to miejsce wyrażenia zgody na zniszczenie tych rzeczy.

 

   
       
W440 Rosja nie zwróciła:

– telefonów satelitarnych Prezydenta,

– broni palnej funkcjonariuszy BOR.

 

   
       
       
W450 Mundury wojskowe zwrócone rodzinom

charakteryzowały się brakiem:

– pagonów,

– guzików,

– orłów,

– odznaczeń.

(*)

 

Rodziny komentując te fakty podawały, że przedmioty te „musiały być” usunięte ręcznie. 

 

(*) cechą charakterystyczną tych przedmiotów jest specyficzny wygląd, który przyciąga uwagę,

oraz metal, z którego te przedmioty są zrobione.

 

W460 W okresie przed i po 10 kwietnia 2010

Zaginęli, popełnili samobójstwo, względnie zostali zamordowani:

Stefan Zielonka,

Grzegorz Michniewicz,

Krzysztof Knyż,

Bp. Mieczysław Cieślar,

Marek Dulinicz  z żoną,

Dariusz Ratajczak,

Prof. Eugeniusz Wróbel,   

Marek Rosiak,

(*)

 

 

  (*)

To jednie ofiary mogące mieć bezpośredni związek 10 kwietnia, a których nazwiska

są ogólnie znane.

 

 

W470 Kilka miesięcy po 10 kwietnia rozpoczął się proces awansowania na wyższe stopnie służbowe osób, które w pewien sposób były zamieszane w wydarzenia 10 kwietnia, względnie w procedurę dławienia procesu śledczego

 

   
W480 Kilka miesięcy po 10 kwietnia 2010

został zwolniony z aresztu polityk parlamentarny – jeden z najbogatszych ludzi w Polsce.

 

Wracając do parlamentu użył on komentarza „… to już jest śmierć IV Rzeczpospolitej…”

 

Polityk ten jest właścicielem wielu przedsiębiorstw posiadających maszyny służące do fragmentowania ciał zdechłych zwierząt, a co jest częścią procesu utylizacji padliny.

 

   
W490 Na przełomie lat 2010-2011

przeprowadzono wielka ofensywę medialną ukazującą „fakty” „katastrofy smoleńskiej”:

– pełnometrażowe filmy,

– reportaże telewizyjne,

– wywiady (*),

– publikacje pisemne.

 

  (*)

W jednym z wywiadów S.

Przyznał się do ucieczki z miejsca katastrofy, bez udzielenia pomocy ofiarom;

(poniżej będzie osoby punkt).

W500 Na przełomie lat 2010-2011 ujawniono „świadków” tak odlotu z Okęcia, jak i tych, którzy widzieli ciała na miejscu w lesie smoleńskim.

 

Co znamienne, w tym procederze oszustwa sterowanego przez administrację państwową brały aktywny udział media

„katolickie” TV Trwam i Nasz D.

 

   
W510  W kwietniu 2011 zamach.eu –http://zamach.eu/110416/Untitled_1.htm

Opublikował hipotezę mówiącą o szerszym aspekcie wydarzeń

10 kwietnia 2010.

 

Nadmieniono tam też (*) o zorganizowanej armii oszustów blogerskich, którzy poprzez masowość podrzucanych plotek zamulają Internet śmieciem informacyjnym, który swą masowością uniemożliwia praktyczne poszukiwanie  informacji sieciowych o tej zbrodni.

To celem odwracania uwagi od wydarzeń

Po polskiej stronie. Plan B.(*)

 

(*)http://zamach.eu/110416/Untitled_1.htm

 

 

 

Sieć

Formalnym sygnałem akcji, ZAMACHU – początku lub zakończenia określonych działań był komunikat o zagrożeniu terrorystycznym wymierzonym w samolot EU (należący do któregoś z krajów europejskich). Komunikat ten został ogłoszony w Polsce o godzinie 22.00  w piątek 9 kwietnia 2010. Godzina ta jest osią pewnych wydarzeń o założeniowo przyjętym zakresie:

Od momentu zbiórki, na dworcu kolejowym w Warszawie o godzinie 10.00 tegoż dnia, tej części delegacji, która jechała do Smoleńska pociągiem.

Do poranka dnia następnego, kiedy to ogłoszono fakt zajścia katastrofy lotniczej w Smoleńsku – to jest całe 24 godziny.

Przy czym sam dworzec kolejowy w Warszawie jest tu w tych rozważanych bardzo ważny, jako miejsce przebiegu zamachu. Bo już w piątek o godz. 10-12 można było tam zatrzymać osoby z listy śmierci i przekwalifikować je na pasażerów Tupolewa. Lub odwrotnie, osoby z listy pasażerów Tupolewa umieścić w pociągu. Nie musiał to być ten sam pociąg, którym do Smoleńska pojechała większość delegacji. Mógł to być tylko osobny luźny wagon lub jakiś skład, który „miał być dołączony do całości” lub pojechał do Smoleńska.

Tak licząc można przyjąć to, że zamachowcy mieli dla siebie dobę na wyłapanie ofiar, które mogły znajdować się w:

– mieszkaniach,

– biurach,

– podczas podroży środkami lokomocji,

czy na dworcu w Warszawie wśród innych członków delegacji do Smoleńska, którzy tam jechali pociągiem, etc. Ta 24 godzinna oś czasowa dawała warunki do:

Zatrzymań ofiar, które odbywały się pod pretekstem ochrony delegacji – jako całości -przed atakiem terrorystycznym.

 Dokonania przeglądu sytuacji i oceny stopnia powodzenia planu, a zatem podjęcia decyzji o likwidacji porwanych lub ich wypuszczeniu.

Fragmentacji (zmasakrowania) ciał zamordowanych.

Samo formalne ogłoszenie alarmu antyterrorystycznego o godzinie 22.00 było poprzedzone wcześniejszymi nieoficjalnymi informacjami o zagrożeniu, a atmosfera stanu napięcia była spotęgowana różnymi problemami zbliżonej natury, które pojawiły się na parę dni wcześniej, a okazały się fałszywym alarmem, lub podobnymi zdarzeniami.

Samo posłużenie się ogłoszeniem stanu zagrożenia terrorystycznego było wygodnym zabezpieczeniem odwrotu dla zamachowców w przypadku ewentualnego niepowodzenia akcji jako całości.

Zamachowcy zatrzymując swe ofiary czynili to na rozkaz zwierzchników. Ci zaś z kolei przerażeni groźbą ataku terrorystycznego wydali rozkazy, których głównym celem było zapewnienie bezpieczeństwa tak Prezydenta, delegacji jako całości czy delegata w szczególności. Mieli dobre intencje.

Wsadzenie wszystkich do wirtualnego tupolewa po to, aby dokonać w nim wirtualnej katastrofy, a dopiero w Smolensku podrzucić autentyczne trupy członków delegacji, tego nikt by nie wykombinował jako opcji rzeczywistego zamachu na życie tylu ludzi, ani tym bardziej nie udowodnił w sądzie.

Nawet siłowe zatrzymywanie generałów, mogło być jakoś wytłumaczone – dobrem samych generałów – o ile właśnie akcja miała być przerwana i odwołana. Jakiś generał został obezwładniony przez swych oficerów, ale tylko dlatego, że taki były rozkaz antyterrorystyczny. Alarm okazał się fałszywy i generała wypuszczono, czy można mieć do kogoś pretensje o to, że ktoś jest gorliwy w wykonywaniu rozkazów?

Tak więc fałszywy(???) alarm antyterrorystyczny spowodował środki konieczności, jakie musiano podjąć w stosunku do członków delegacji. Te środki konieczności przez bardzo wiele godzin akcji porywania i więzienia delegatów miały pozory działań legalnych. Sprawcy mogli wypuścić porwanych i nie można było zamachowcom niczego udowodnić, poza tym, że lubią bawić się w wojsko. A co najwyżej, dawało jakieś mało poważne perturbacje w karierach. Możliwość powołania się na zagrożenie terrorystyczne – jako usprawiedliwienie środków – było to bardzo ważnym atutem natury psychologicznej, który obniżał próg decyzyjny ułatwiający zgodę na udział w akcji u osób i instytucji, które przezornie analizowały sytuację na okoliczność konsekwencji większego niepowodzenia. 

W ramach tego właśnie obniżonego progu podejmowania decyzji, ofiary nie musiały być deklarowane – wobec wielu uczestniczących w zamachu – jako do „zamordowania”, a jedynie do porwania i wywiezienia w odludne miejsce. Zamachowcy sami byli przedmiotem manipulacji – bo tak jest najczęściej.

Aby móc kontynuować dalej, należy zapytać: kto lub co było celem zamachu?

Otóż Prezydent Kaczyński głównym celem zamachu nie był.

Celem zamachu było szybkie i jednoczesne usunięcie ze struktur państwa osób lub grup osób, które były niewygodne dla planowanych zmian w Polsce.  Stołki osób niewygodnych zostały zapotrzebowane dla innych, a to w trybie pilnym. Stąd zbiorowa śmierć w „katastrofie”. Zamach warszawski, był dalszą częścią zamachu na samolot CASA w Mirosławcu, http://zamach.eu/110416/Untitled_1.htm, jakąś bardzo mocno nakręcona spiralą Okrągłego Stołu z Magdalenki.

Skazanych do likwidacji możemy podzielić na dwie grupy

– wojsko,

– finanse państwa.

I cel – likwidacje – osiągnięto w stu procentach: osoby będące problemem zostały usunięte. Polska nie ma już armii, a jej resztka został zdestabilizowana.  Wolne miejsca na samej górze zostały uzupełnione, a i dodatkowo  – co może najważniejsze – uruchomiły lawinę roszad na niższych szczeblach, które to szerokie zmiany całkowicie umykają Polakom spod kontroli. Podobnie stało się z ze strukturami zarządzającymi polskim finansami. Kiedy zmiany te przyniosą swe namacalne skutki, będzie za późno na cokolwiek.

Wrócimy jednak do przebiegu wydarzeń. Główny cel uderzenia to jedno, a środki czy kroki podjęte ku temu celowi to drugie.

Jednak w logistyce porwania to  Prezydent był kluczową osobą. To trzeba zrozumieć i zapamiętać.  L.Kaczyński został użyty jako przynęta do rzekomego zgromadzenia (zgrupowania) tych osób w jednym miejscu, celem rzekomego lotu, który nie miał miejsca. Zgromadzenia delegacji na lotnisku, które nie miało miejsca, bo nikt tam nie dotarł.

Zgromadzanie to – zgrupowanie – miało jedynie wymiar medialny.  Ofiary nigdzie nie zgromadziły się razem, a tym bardziej nie ma mowy o wspólnym wsiadaniu do samolotu. Jak już napisano wyżej, ofiary zostały wyłapane indywidualnie, w okolicach swych domów lub miejsc pracy, po weryfikacji możliwości powodzenia planu gładko zamordowane i partiami wysłane do Moskwy.

O żadnym spotkaniu (zbiórce) na Okęciu, w terminalu nie ma mowy. Powiedzmy więcej, część ofiar sama zgłosiła się prosto w ręce swych oprawców, a to na długo przed planowanym odlotem z Okęcia.

Czy te słowa to fikcja, chora fantazja?

Kluczem do tego manewru był właśnie Prezydent, bo to osoba Prezydenta dawała wszelkie atrybuty lotu do Smoleńska, który miał zgrupować w jednym miejscu wszystkich skazanych do usunięcia. To dzięki niemu – medialnemu spotkaniu w samolocie – można było usprawiedliwić śmierć wszystkich w zbiorowej katastrofie, też w pełni medialnej.

Były do wyboru trzy metody porwania osób delegacji:

– łapać wszystkich – łącznie z Prezydentem – równocześnie, „jak się dało”,

– łapać najpierw szeregowych,

– łapać najpierw Prezydenta.

Wybrano tę ostatnią metodę, jako najbardziej logiczną, bo chronologiczną i hierarchiczną. Ostatni wariant miał tę zaletę, że jakieś częściowe niepowodzenie w polowaniu na poszczególnych członków, nie przekreślało akcji jako całości. Podczas kiedy błąd w polowaniu na Kaczyńskiego musiałby doprowadzić do odwołania akcji jako całości. Bo samolot bez Prezydenta nie miał uzasadnienia na  lot do Katynia. Gospodarzem lotu był Prezydent, a nie delegacja, to on musiał tam być i to był warunek niezbędny do lotu.

Z tego powodu właśnie trzeba było najpierw „zabezpieczyć” kontrolę nad Kaczyńskim a potem zająć się resztą. Nigdy odwrotnie.

Prezydent musiał być (zabezpieczony) już w piątek i to było gwarancją na to, że „główna osoba” „poleci” do Smoleńska, to zezwalało na dalsze podjęcie akcji przejęcia innych osób i to nawet za pomocą środków drastycznych, bo środek ciężkość zamachu jako całości zaczął przesuwać się w kierunku celu. Dzięki takiej kombinacji można było wybierać członków delegacji tak jakby siecią, a nie wędką, bo było znacznie więcej czasu do działań.

Prezydent niekoniecznie był zamordowany natychmiast. W/w wymieniony komunikat antyterrorystyczny, zanim dotarł do ogółu o godz. 22.00, był poufnie przekazany urzędnikom prezydenckim, a to celem zapodania tej informacji otoczeniu. Zagrożenie terrorystyczne usprawiedliwiło niekonwencjonalne podejście do przygotowań ostatnich godzin przed odlotem. W Pałacu „poufnie” przekazano informacje o niebezpieczeństwie, był to szept teatralny. To usprawiedliwiło powstanie sytuacji nietypowych, np. pozostawanie Prezydenta poza Polską, bo jego samolot mógł być właśnie namierzony. Stasiak zadzwonił do Prezydenta będącego „na Litwie” i  powiadomił go o niebezpieczeństwie. Powiedział, że wszystko trzeba trzymać w dyskrecji do chwili, aż sprawa „rozejdzie się po kościach”. Kiedy już ktoś z Pałacu przez resztę dnia nie mógł porozumieć się z Prezydentem, to było to jedynie rezultatem zarządzeń Stasiaka, czyli wszystko się zgadzało.

Stasiak i delegacja jadą do Smoleńska, ale będą pewne zmiany. Informacja o zagrożeniu – pocztą pantoflową – szybko rozeszła się poufnie wśród osób wysoko postawianych także poza Pałacem. Nadzwyczajne środki przygotowawcze, których nikt nie rozumiał, ale usprawiedliwiał, zostały łatwo użyte do porwania ofiar.

Na dobry czas przed godziną 22.00 skontaktowano się z ofiarami – tymi, których jeszcze nie ujęto – informując je wstępnie o alarmie. Proszono o zachowanie tej informacji w ścisłej tajemnicy. Osoby, które będą lecieć z prezydentem zostały więc wezwane do wyłączenia telefonów komórkowych po to, aby ew. terroryści stracili wszelki trop, bo telefony bez baterii nie mogą być skanowane przez szpiegów. Sprawa nie jest pewna i nie trzeba wywoływać paniki, nie informować o tym własnych bliskich – aby zaoszczędzić im nerwów. Najlepiej JUŻ wyłączyć telefon, a i baterie wyjąć, zaś oficer dyżurny JUŻ podsyła delegatowi specjalny samochód, który podwiezie delegata na miejsce lub do innego hotelu, skąd wszyscy bezpiecznie pojada dalej.  W ten sposób ofiary te przygotowano psychicznie na niezbędne środki bezpieczeństwa, które były ich śmiertelną pułapką.

Jak nadmieniono, nie jest wykluczone i to, że część osób z listy Tupolewa została poproszona o zrezygnowanie z lotu, a wzięcie pociągu, to jednak w tajemnicy, bo sprawa jest delikatna. Wszyscy chętnie się zgodzili, bo Polacy są ofiarni. Był to bardzo dobry chwyt, szczególnie w stosunku do tych delegatów, którzy przebywali w hotelach i nie było wokół nich osób bliskich. Osoby te – bez świadków – oddawały się w ręce zamachowców, oficer dyżurny pomógł wyłączyć telefon komórkowy, wyjąć baterie, potem wsiadano do samochodu i ślad się urywał.

Tak toczący się zamach polegający na zbieraniu delegatów był przez wiele godzin w stanie hibernacji, a zachowywał maskę legalnych zabezpieczeń antyterrorystycznych. Przełomem musiała być godzina 22.00.

Był to sygnał zamachowców lub dla zamachowców. Co jest bardzo łatwo zauważalne, wszystkie wielkie media w Polsce informacje te usunęły ze swych archiwów i Google znajduje jedynie link do  strony, której nie ma. 

http://gazetawarszawska.com/2012/03/07/manfred-adler-wolnomularstwo-a-watykan/

Należy przyjąć to, że właśnie godzina 22.00 przekształciła ochronę antyterrorystyczną w stan autentycznego zamachu. I to w związku z tą godziną rozpoczęła się faza „bez odwrotu”.

Nie wiemy tego, jak uśmiercono wszystkich członków delegacji. Wiemy jednak to, że niektóre z tych osób nie nosiły jakichkolwiek znaków uszkodzeń zewnętrznych ciała, co oznacza, ze zostały pozbawiane życia za pomocą broni chemiczno-biologicznej. Biorąc zaś pod uwagę dużą liczbę uśmierceń musiał to być środek mało drastyczny – mamy na myśli: dla samych oprawców. Taki, który zacierał rozpoznawalność czynu. Przypuszczalnie był to gaz bojowy, który usypiał ofiary. A których później nie obudzono, bo (tak to powinno być) jedna ekipa była od usypiania, a druga do budzenia, a inna do czegoś innego, etc. W ten sposób rozmywa się odpowiedzialność moralna, co mogło mieć znaczenie i wówczas było wkalkulowane.

Nie jest bez kozery krótkie wtrącenie opisu zasad metod skrytobójstw, jakie stosowało UB lat 70/80. Otóż była wypracowana pewna zasada, kanon; oficer nie miał prawa osobiście wchodzić w kontakt z ofiarą, w sensie wykonywania na niej wyroku.

Obowiązywała surowa zasada zakazu bezpośredniości. Człowiek skazany na zakatowanie przez nieznanych sprawców nigdy nie był uderzony przez milicjantów prowadzących sprawę. Do zadania takiego wybierano innego oficera, ten zaś wprowadzony w zagadnienie dobierał oprawców. Oprawcami byli najczęściej kryminaliści, a także – bardzo często – sportowcy różnych mało znanych klubów sportowych, lub sportowi emeryci uzależnieni od drobnych datków.  Byli to bokserzy, karatecy lub podobne. Ludzie, którzy byli wyćwiczeni w uderzeniu innych. Oprawcy ci byli dość dobrze zaznajomieni z tym drugim oficerem, a nie pierwszym (!) pili razem wódkę, dostawali środki na budowy mięśni i podobne.  Było ważne, aby osoby te były ustawione na kontrolowany wpływ środków psychotropowych. Było to potrzebne, bo taki oprawca spreparowany środkami psychotropowymi, był wcześniej wielokrotnie tresowany przez tegoż właśnie oficera. Podchodząc do konkretnego zadania zachowywał jak dobrze wytresowany wściekły pies, który bezlitośnie szarpie swą ofiarę, ale na głos gwizdka wraca do swego pana bez cienia protestu. Oficer numer dwa stał często o kilka metrów od mordowanej ofiary, we właściwym momencie podawał komendę „dość” i nakazywał bandycie uciekać do domu. Sam zaś czekał aż przyjdzie inny oficer nr 3, który z go zmieniał i to ten kolejny zmiennik, z daleka obserwował przebieg wypadków; radiowóz, pogotowie, jacyś świadkowie. Baczono, aby ofiara faktycznie zmarła – to łącznie z kontrolą pierwszej pomocy, gdzie ofiary takie dobija się w karetce lub na izbie przyjęć – a sprawcy pozostali nieznani.

Zamachowcy warszawscy, nawet o ile (na tym poziomie logistycznym ) mieli zagranicznych szefów, to te „krajowe” problemy z mordem na delegacji katyńskiej rozwiązywali w podobny sposób. Takich właśnie ludzi, „kandydatów na nieznanych sprawców” musiano użyć do mordu na członkach delegacji. Byli to dawni sportowcy, ew. bywalcy siłowni, najchętniej samotni etc. Bo oni również zostali skazani na likwidację, a 96 osób ofiar smoleńskich, to jedynie „wierzchołek góry lodowej” tej „logistyki smoleńskiej”.

Masakrowanie ciał ludzkich nie jest zajęciem codziennym i trudno do takiego zadania użyć sprawdzonych specjalistów, bo jest to problem organizacyjny. Musiano postanowić, że rolę zaćpanych psychopatów – z pasją kopiących swe leżące ofiary – spełnią urządzenia przemysłowe – maszyny.

Obecnie jest już znana i stosowana technika spalania ludzkich ciał celem produkowania ciepła do kaloryferów. Techniki do rozszarpywania ludzkich ciał jeszcze nie ma, bo tłuszczu ludzkiego jeszcze się nie wykorzystuje do produkcji np. mydła, trzeba było więc rozejrzeć się wkoło odnoście rozwiązań z innych branż.

Taka branżą, która ma do tego niezbędne usprzętowienie, są typowe zakłady do utylizacji padłych zwierząt. Urządzenia te, to linia do podawania i rozdrabniania padliny. Linia taka składa się głównie z taśmociągu szerokości do 2 metrów oraz leja, pod którym obraca się ( młyn, rozrywarka), te są  zbudowane jako dwa przeciwbieżnie walce wyposażone w noże do szarpania materiału biologicznego. Materiał biologiczny przechodzi przez taką wielką wyżymaczkę z kolczasto- nożowymi wałami i tak jest rozdrabniany. Rozstaw walów jest regulowany, po to, aby regulować stan rozdrobienia materiału.

Zachodzi bardzo poważne przypuszczenie, że zmasakrowanie ciał ofiar zamachu warszawskiego odbyło się właśnie w takim miejscu. A oto przesłanki:

  1. 1.      Wszystkie przedmioty osobiste były dotknięte odorem paliwa lotniczego.

  2. 2.      Przedmioty osobiste ofiar, które były noszone np. w wewnętrznej kieszeni marynarki były

nieuszkodzone, podczas kiedy ciało ofiary zmasakrowane.

  1. 3.      Mundury generalicji były pozbawione guzików, pagonów etc.

  2. 4.      Mundur admirała miał zniszczenia, które są trudne do wyobrażenia sobie, jako powstałe w katastrofie lotniczej.

  3. 5.      Ciała wielu ofiar były nagie.

Czytający ten tekst musi wyobrazić sobie miejsce utylizacji padliny jako halę przemysłową zamkniętą, w której leżą stosy padliny czekające na rozdrobnienie, lub już rozdrobnionej, a czekające na przetop w tłuszcz przemysłowy. W pomieszczeniu tym, a nawet, na wiele metrów wokół, panuje potworny fetor. Fetor jest nie do zniesienia dla osoby, która ma rzadko do czynienia z takim środowiskiem. Już przy bramie, osoba nieprzywykła dostaje silnych i gwałtownych odruchów wymiotnych, to w takim stopniu, że człowiekowi trudno jest ustać na dwóch nogach.

Otóż fetor ten bardzo szybko przenika wszelkiego rodzaju przedmioty, a likwidacje tej woni jest trudna do usunięcia – nawet gładka blacha śmierdzi i nadaje się tylko do wyrzucenia. Aby tę woń zabić zastosowano najprostszy możliwy środek dezodorujący, jakim było właśnie paliwo lotnicze, którego obecność agresywnego zapachu – przytłumiającego inne –  można było naturalnie i prosto uzasadnić.

Spiszmy jednak po kolei to, co tam w takiej hali mogło zajść.

1.Ciala zabitych wyglądajcie tak „jakby spały” przywieziono do zakładu utylizacji

2. Sportowcy, którzy są siłą roboczą, pod kontrolą oficerów wnoszą ciała. Sportowcy są pod wpływem narkotyków i pewne rzeczy trzeba czynić w specjalny sposób.

Równocześnie prawie wszyscy dostają torsji i powstaje chaos.

3. Oficer, który jest „techniczny” włącza maszyny, sportowcy kładą pierwsze zwłoki na taśmociąg. Przepuszcza się pierwsze ciało przez młyny.

Okazuje się, że:

– młyny źle tną ubrane ciało, bo własności mechaniczne materiałów tekstylnych są zupełnie inne niż tkanki ludzkiej.

– części garderoby wplątują się w części obrotowe maszyny i jest kłopot z ich wyjęciem – ściągnięciem z noży na wałach.

– jeżeli jest to ciało generała ubranego w mundur to zauważano, że maszyna złapała pagony i pourywała guziki, które powpadały na dół i błyszczą się gdzieś w jakiś czeluściach otchłani leja czy zbiornika pod wałami i pod młynem. Trzeba to wydobyć, bo pracownicy utylizacji, którzy przyjdą do pracy w poniedziałek zdziwią się, kiedy zobaczą pagony lub ordery wśród ochłapów padłych krów, psów i kotów, a kto wie, zaczną się grzebać dalej i znajdą ochłap pochodzenia ludzkiego.

Trzeba to wyciągać.  Mordercy razem ze sportowcami wymiotują,  przeklinają i robią racjonalizację: ciała rozebrać,  guziki i pagony oraz podobne trzeba poucinać. Chaos, nie widomo co zrobić ubraniami,  czy puszczać  obok ciał,  czy osobo , czy wcale.

4. Mielone jest drugie lub dalsze w kolejności ciało:

Zauważa się, że i to nie idzie to tak jak trzeba, miazga nie wygląda dobrze – na katastrofę. Dodatkowo, maszyny stają się, w widoczny i łatwo zauważalny sposób, obłożone fragmentami ludzkich szczątków, które trzeba na bieżąco sprzątać.  Ludzkie jelita okręcone wokół wałów młyna zaczynają coraz bardziej przerażać, mundur admirała kreci się wokół wałów i też nie można go łatwo ściągać.

Tak sportowcy jak i oficerowie muszą coraz częściej przerywać pracę i wychodzić na świeże powietrze. Któryś z przemyślnych oficerów domyślał się już wcześniej problemów i przezornie wywiedział się, że w takim wypadku, smród i straszny widok najlepiej jest stępić wódką. Ma parę butelek, zaczynają podpijać, jest może trochej lepiej, ale za to zaczynają być nieco podpici, też źle. Nawet w oczach tych wariatów to wszystko zaczyna wyglądać jak horror albo już jak bramy piekieł.

5. Dowodzący podejmuje decyzje o tym, że masakra ciał musi być przerwana, nakazuje sportowcom sprzątnie, a potem rozkazuje kłaść rozebrane już ciała w szeregu i masakrować je ręcznie, drągami lub łomami, które w takiej hali łatwo znaleźć.

To też nie wychodzi, albo nawet jest jeszcze gorzej niż z młynami, prawdopodobnie nawet pijani sportowcy zaczynają się buntować.. Mogło się okazać, ze niektóre ofiary nie zostały uśpione do końca i zaczynają ożywać. Możliwe, że następuje rejterada.

6. Ciała te, nieobrobione, potłuczone ręcznie, czy miazga ludzkich zwłok, są zapakowane do transportu do Moskwy i tam wysłane.

 

Możliwe, że niektóre dostarczono do Smoleńska.

Możliwe, że ciała niektórych ofiar – całe „grupy” – nie zostały wysłane do Rosji bo w Moskwie wielu ciał nie znaleziono, a posłużono się jedynie „kodem genetycznym”, który wcześniej pobrano od rodzin ofiar.

 

Resume

Problem emocjonalny związany z odpowiedzią na pytanie: co zrobiono z ciałami…? Jest tak silny, że może – u wielu – waży on znacząco na całej ocenie zdarzeń zwanych „katastrofą smoleńską”.

Ludzie już chętniej zgodzą się z kłamstwami o katastrofie, aby tylko nie musieli myśleć o tym, jak te osoby zginęły i jak potraktowano ich ciała.

Jednakże odpowiedzi na te i podobne pytania muszą być udzielone, bo fikcja katastrofy smoleńskiej jest bezsporna, a co wielokrotnie wyłożyliśmy na http://zamach.eu/.  Jest bezsporne to, że zauważone formy obrażenia ciała lub zupełny brak tych obrażeń u zabitych, są zjawiskiem całkowicie sprzecznym z jakimkolwiek przebiegiem jakiejkolwiek katastrofy lotniczej. Jest bezsporne i to, że nagie ciała ofiar nie miały takiego charakteru jak nagie ciało L. Kaczyńskiego. Prezydent mógł być celowo poniżony przez rzekome nałożenie mu krawata na szyję, podczas kiedy był całkowicie nagi i rzucony w błoto.

Nagie ciała ofiar to nic innego jak technologia mielenia mięsa, która ofiarom tych ciał – zrządzaniem losu – została zaoszczędzona. To niewątpliwe, że używano maszyn. Mundur admirała postrzępiony na dole, stronie lewej i stronie prawej – z pozostawionym środkiem – wykazuje wyraźnie, że nie było to uderzenie od katastrofy. Zniszczenie od uderzenia katastrofy nie daje takiego postrzępienia, które wyraźnie odzwierciedla cykliczność procesu szarpania, mundur ten zakręcił się na części maszynowej, która wykonywała wielokrotne ruchy obrotowe. Tę właśnie cykliczną obróbkę widać na mundurze.

 

 

Nie wiemy, dlaczego proces mielenia przerwano, domyślamy się, głównym czynnikiem musiał być – problem technologiczno – ludzki, maszyny nie dawały takiego efektu jak trzeba, a ludzie też nie. Odwołujemy się raz jeszcze do godziny 22.00, aby na koniec podkreślić to, że nie jest taki pewne to, co ten alarm oznacza.

Raport MAK o katastrofie w Smoleńsku to jedyny uczciwy dokument, jaki do tej pory administracja ujawniła. Uczciwość raportu polega na tym, że w sposób absolutnie rażący, rzucający się w oczy każdemu, przedstawia się jako oczywisty fałsz. Nikt, kto ma zdrowy rozum, nie traktuje tego poważnie. Ta niewątpliwie skrajnie prowokacyjna postawa wobec administracji folksdojcza, musi coś oznaczać. Coś nie wyszło tak, jak miało być.  

 

 

 

Christus Rex

(-)Krzysztof Cierpisz

20120308

+++

Zdjęcia o podwyższonej jakości Można ładować z : http://zamach.eu/

Posted in "Historie Niesamowite Ale Prawdziwe, CIEKAWOSTKI, KOŚCIÓŁ- WIARA, POLITYKA, RZĄD NIE CHCE MIEĆ PRZECIWNIKÓW W RZĄDZENIU | Otagowane: , , , , | Leave a Comment »