edgier25

WordPress – Wiadomości

Archive for 24 marca, 2012

Badania wykazały, że ludzie są zbyt głupi na demokrację

Posted by edgier25 w dniu 24 marca 2012


Badania wykazały, że ludzie są zbyt głupi na demokrację

polscott24.com

Naukowcy sugerują, że teoria demokracji ma fatalną wadę: większość ludzi jest po prostu zbyt głupia, aby wybrać odpowiedniego kandydata. Zgodnie z teorią, demokratyczny proces opiera się na założeniu, że większość ludzi dokona wyboru najlepszego kandydata politycznego lub najlepszego z zaproponowanych pomysłów politycznych.

Ale coraz więcej badań wskazuje, że wyniki demokratycznych wyborówwskazują, że zwyciężają raczej przeciętni przywódcy i politycy. Badania prowadzone przez profesora Davida Dunninga, psychologa z Cornell University, wykazały, że niekompetentni ludzie z natury nie są w stanie ocenić kompetencjo innych osób, oraz ocenić jakości idei promowanych przez nich.

Na przykład, jeśli osoba nie jest ekspertem w dziedzinie reformy systemu podatkowego, jest jej bardzo trudno ocenić poglądy kandydatów, którzy rzeczywiście są w tej dziedzinie ekspertami.  Ona po prostu nie ma wystarczająco dużo psychicznej zdolności do podjęcia koniecznych wniosków.

W rezultacie, bez względu na ilość informacji i faktów na temat kandydatów politycznych ktoś taki nie jest w stanie pokonać wrodzonej niezdolności wyborców, aby je zrozumieć.

Profesor Dunning powiedział: „Bardzo dobre pomysły trudno jest zrozumieć ludziom, ponieważ większość z nich nie ma na tyle doświadczenia, aby rozpoznać, taki dobry pomysł.”

On i jego kolega profesor Justin Kruger, który wcześniej pracował w Cornell, a teraz ma profesurę na Uniwersytecie Nowojorskim, wielokrotnie wykazali, że ludzie angażują się w samooszukiwanie, jeśli chodzi o ocenę swoich umiejętności intelektualnych.

Bez względu na warunki testowe: poczucie humoru, umiejętności lub zdolności do gry w szachy, naukowcy odkryli, że ludzie zawsze oceniają własne możliwości, jako „powyżej średniej”.  Nawet ci, którzy są w przeprowadzonych badaniach najgorsi ze wszystkich.

„Jesteśmy stronniczy w swoich orzeczeniach na temat innych ludzi i o sobie.  Stopień swojej niekompetencji określa jak bardzo jesteśmy w stanie ocenić kompetencji innych ludzi „- powiedział profesor Dunning.

Powód tego jest prosty: „Jeśli masz braki w wiedzy w danej dziedzinie, nie będziesz w stanie ocenić braków lub zaniechań innych osób” – mówi Dunning prof.

Dziwne, ale w tych eksperymentach, ludzie mają tendencję do łatwego i dokładnego zbiegania się w opinii na temat tego, kto jest najgorszym piosenkarzem, ale nie byli w stanie wymienić najlepszego.

Rzeczywiście, mówi profesor Dunning, nieświadomi ludzie mogą być sędziami wybierającymi najgorszych kandydatów i pomysły, a wszyscy cierpią na ślepotę wywołaną przez brak osobistego doświadczenia.

Niemiecki socjolog dr Mato Nagel ostatnie testy teorii prof. Dunninga i Krugera wykonał z wykorzystaniem modelu komputerowego symulującego proces demokratycznych wyborów. W jego modelu matematycznym podjęto założenie, że cechy przywódcze wyborcy są rozproszone wzdłuż krzywej w kształcie dzwonu, niektórzy z nich to naprawdę dobrzy menedżerowie, niektórzy bardzo źli, ale większość z nich to przeciętni przywódcy. 

W takim przypadku wyborca nie jest w stanie ocenić zdolności przywódczych kandydatów politycznych, które są wyższe niż jego własne. W tych symulowanych wyborach zawsze wygrywał kandydat, którego cechy były tylko nieco powyżej średniej.

Dr Nagel doszedł do wniosku, że demokracja rzadko lub nigdy nie wybiera najlepszego przywódcę.  W porównaniu do dyktatur lub innych form rządu na korzyść działa tylko to, że skutecznie zapobiega dojściu do władzy kandydatów z umiejętnościami poniżej średniej.

Posted in CIEKAWOSTKI, Każdy ch... na swój strój, POLITYKA, RZĄD NIE CHCE MIEĆ PRZECIWNIKÓW W RZĄDZENIU | 3 Komentarze »

Prokuratorzy: Rada chce nam zakneblować usta

Posted by edgier25 w dniu 24 marca 2012


Związkowcy uważają, że zmiany w zbiorze zasad etyki to cofnięcie się

do czasów cenzury

Przygotowany przez Krajową Radę Prokuratury (KRP) projekt zbioru zasad etyki zawodowej prokuratorów zawiera regulacje, które ograniczają konstytucyjne wolności i prawa osób wykonujących ten zawód – twierdzi Związek Zawodowy Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP (ZZPiPP RP). Jego przedstawicieli najbardziej bulwersuje zasada, zgodnie z którą śledczy w każdej sytuacji ma obowiązek korzystać oszczędnie z konstytucyjnej wolności słowa.

„To postanowienie projektu traktować chyba należy jako próbę powrotu do minionych, zdawałoby się, czasów cenzury” napisali w opinii przesłanej do przewodniczącego KRP Edwarda Zalewskiego.

I oceniają ten punkt jako szokujący i bulwersujący. Nazywają go nieporozumieniem i wskazują, że rażąco narusza on „fundamentalną dla każdej szanującej się demokracji i posiadającą zakotwiczenie konstytucyjne i w prawie międzynarodowym zasadę wolności słowa”.

Sprzeciw członków związku budzi również zakaz demonstrowania poglądów politycznych. Wskazują oni na art. 54 ust. 1 konstytucji, który stanowi, że „każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów (…)”. W opinii przywołują także akty prawa międzynarodowego, w tym Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych podpisany w Nowym Jorku, a ratyfikowany przez Polskę.

– Zarówno w naszej konstytucji, jak i w ratyfikowanych przez Polskę umowach międzynarodowych ustawodawca używa zaimka „każdy”, gdy mówi o prawie do posiadania własnych poglądów – wskazuje prokurator Jarosław Hajducki, przewodniczący rady okręgowej ZZPiPP RP w Elblągu.

Jego zdaniem nie tylko przepisy projektowanego zbioru zasad etyki budzą wątpliwości co do zgodności z ustawą zasadniczą.

– Należy się zastanowić, czy ustawa o prokuraturze w zakresie, w jakim mówi o zakazie przynależności prokuratora do partii politycznej oraz zakazie brania udziału w każdej działalności politycznej, nie jest sprzeczna z naszą ustawą zasadniczą i aktami międzynarodowymi – mówi Jarosław Hajducki.

Co więcej, podkreśla, że twierdzenie, iż prokurator jest apolityczny, to fikcja.

– Każdy z nas ma przecież jakieś poglądy. Nie rozumiem jednak, w jaki sposób przekonania polityczne czy jakiekolwiek inne miałyby wpływać na pracę prokuratora. Nas przecież obowiązuje prawo i obojętnie, czy się z tym zgadzamy, czy nie, jeżeli przepisy tak stanowią, to musimy skierować akt oskarżenia przeciwko osobie, która te przepisy naruszyła – tłumaczy Hajducki.

Ponadto związek zarzuca projektowi, iż jego postanowienia nie dotyczą tylko i wyłącznie etyki.

– Jeżeli dobrze się w nie wczytać, to okazuje się, że co najmniej 40 proc. tych regulacji w ogóle nie dotyczy pojęcia etyki, tylko pragmatyki służbowej – twierdzi prokurator Jacek Skała, rzecznik prasowy ZZPiPP RP.

I dodaje, że należy te kwestie rozgraniczyć – to, co dotyczy etyki, zostawić w zbiorze etyki, a to, co praw i obowiązków służbowych prokuratorów, wpisać do regulaminu urzędowania.

Jako przykład uregulowania, które zdecydowanie nie powinno znaleźć się w opracowywanym zbiorze etyki, członkowie związku wskazują par. 7 projektu, zgodnie z którym prokurator ma obowiązek wykonywać swoje czynności służbowe bez nieuzasadnionej zwłoki oraz bez narażania stron, innych uczestników postępowania i Skarbu Państwa, na zbędne koszty.

Edward Zalewski nie komentuje uwag zgłoszonych przez ZZPiPP RP. Tłumaczy, że nie chce, aby jego wypowiedź wywarła jakikolwiek wpływ na ustalenia zespołu powołanego przez KRP, który pracuje nad projektem i którego członkowie będą musieli zdecydować, czy uwagi te należy uwzględnić w toku dalszych prac, czy też je odrzucić.

Ponadto jego zdaniem jest za wcześnie na stawianie jakichkolwiek definitywnych tez co do zasad, które znalazły się w projekcie.

– 16 marca zakończyły się konsultacje. Teraz zespół powołany przez radę będzie intensywnie pracował nad zgłoszonymi w ich toku uwagami – mówi przewodniczący Zalewski.

Następnie projekt przedstawiony zostanie radzie, która zdecyduje o jego ostatecznym kształcie.

Nowe zasady etyki budzą wątpliwości co do zgodności z konstytucją

Posted in Każdy ch... na swój strój, POLITYKA, RZĄD NIE CHCE MIEĆ PRZECIWNIKÓW W RZĄDZENIU | 1 Comment »

Bezrobotny odda zasiłek i pieniądze na szkolenie

Posted by edgier25 w dniu 24 marca 2012


to jest polska

Urzędy pracy domagają się od osób zarejestrowanych, które zostaną

przywrócone do pracy, aby zwróciły otrzymaną pomoc. 

Mogą też żądać zwrotu kosztów szkolenia lub studiów

Przywrócenie do pracy po bezprawnym lub nieuzasadnionym zwolnieniu może być kosztowne dla osób, które po utracie zatrudnienia zarejestrowały się w publicznych pośredniakach. Zasiłek dla bezrobotnych nie przysługuje bowiem za okres, w którym –na podstawie orzeczenia sądu – pracodawca ma wypłacić byłemu podwładnemu wynagrodzenie za czas pozostawania bez pracy lub odszkodowanie z tytułu wadliwego wypowiedzenia umowy. Bezrobotni, którzy w tym okresie pobierali zasiłek i uzyskają korzystny wyrok sądu, muszą więc oddać zasiłek.

Wyłudzenie pomocy

– Takie przypadki zdarzają się w naszym urzędzie. Sami zainteresowani powinni powiedzieć urzędnikowi o tym, iż wygrali sprawę w sądzie – mówi Małgorzata Rutkowska z Powiatowego Urzędu Pracy w Toruniu.

Dodaje, że jeśli nie poinformują urzędu, a ten dowie się o wydanym wyroku, wówczas może złożyć na policji zawiadomienie o wyłudzeniu świadczenia przez osobę bezrobotną.

Kiedy do urzędu dotrze informacja o wyroku, wówczas wszczyna on odpowiednią procedurę. W takiej sytuacji, jak twierdzi Grażyna Ostrzewska, radca prawny w Powiatowym Urzędzie Pracy w Rzeszowie, nie wydaje się decyzji o utracie statusu bezrobotnego, ale o obowiązku zwrotu zasiłku. Co ważne, świadczenie trzeba zwrócić w kwocie brutto, mimo iż na konto wpływała kwota uszczuplona o zaliczkę na podatek dochodowy od osób fizycznych i składkę zdrowotną. Podatnik odzyska te pieniądze dopiero w rozliczeniu rocznym, dokonując odliczenia nienależnie pobranego świadczenia.

Zarejestrowani nie zawsze zwracają jednak cały zasiłek. Zgodnie z art. 76 ust. 2 pkt 5 ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy (t.j. Dz.U. z 2008 r. nr 69, poz. 415 z późn. zm.) bezrobotni oddają go za okres, za jaki otrzymali wynagrodzenie czy odszkodowanie. Zatem jeśli sąd przyznał im wynagrodzenie za dwa miesiące, muszą oddać też dwumiesięczny zasiłek. Całe wypłacone im świadczenie muszą zwrócić bezrobotni, którzy na mocy wyroku otrzymają pensję za pełny okres pozostawania bez pracy. Chodzi tu o osoby zwolnione przez firmę w okresie ochrony przedemerytalnej (czyli w czasie czterech lat brakujących do osiągnięcia wieku uprawniającego do przejścia na emeryturę) i kobiety, które zostały zwolnione, będąc w ciąży lub w czasie pobierania zasiłku macierzyńskiego.

Inne świadczenia

Bezrobotni, których sąd przywrócił do pracy, tracą ten status, ale dopiero z dniem stawienia się do pracy.

– Stosunek pracy zostaje ponownie nawiązany od dnia, kiedy zainteresowany stawi się w firmie, żeby świadczyć pracę. Ma na to siedem dni, licząc od dnia uprawomocnienia się wyroku sądu – mówi Agnieszka Lechman-Filipiak, radca prawny z kancelarii DLA Piper.

To bardzo ważne dla zainteresowanych. Mając status, mogli korzystać z różnych świadczeń, których nie muszą oddawać (z wyjątkiem zasiłku). Inne świadczenia, czyli np. dofinansowanie studiów podyplomowych czy dotację na podjęcie własnej działalności gospodarczej, muszą zwrócić, jeśli nie mieli statusu bezrobotnego w czasie, gdy je otrzymali. Tak wynika z art. 76 ust. 2 pkt 1 wspomnianej ustawy.

Czasami jednak wskutek wydania wyroku przez sąd tracą oni status bezrobotnego. Stanie się tak, gdy skład sędziowski ustali istnienie stosunku pracy (czyli gdy stwierdzi, że pracodawcę i zwalnianą osobę, która zdążyła już zarejestrować się w pośredniaku, nadal łączy stosunek pracy). Skoro zainteresowany przez cały czas był pracownikiem, nie mógł być jednocześnie bezrobotnym. Musi więc oddać całą pomoc, jaką otrzymał z urzędu pracy. Takich przypadków nie ma wiele, przytrafił się jednak jednej z naszych czytelniczek. Musiała oddać do urzędu zasiłek i pieniądze na studia podyplomowe. Sąd ustalił istnienie jej stosunku pracy i nakazał wypłacenie wynagrodzenia za cały okres pozostawania bez pracy.

– Ta osoba na szczęście dostała wynagrodzenie, więc ma z czego zwrócić środki otrzymane z urzędu pracy – mówi Katarzyna Sarek, prawnik z Kancelarii Raczkowski i Wspólnicy.

Dodaje, że sąd może ustalić istnienie stosunku pracy i nie przyznać wynagrodzenia. Wówczas zainteresowany musi mimo to oddać świadczenia do urzędu pracy.

3,2 mld zł zostanie wydane w tym roku na zasiłki dla bezrobotnych

2,16 mln osób jest zarejestrowanych jako bezrobotni

761,40 zł wynosi zasiłek dla bezrobotnych

Posted in Każdy ch... na swój strój, POLITYKA | Leave a Comment »

Bruksela zamyka Chinom USA i Kanadzie drzwi przed nosem.

Posted by edgier25 w dniu 24 marca 2012


Decyzja Unii Europejskiej uderzy przede wszystkim w Chiny.

Ale ucierpią też Stany Zjednoczone, Japonia i Kanada.

Wszystko przez to, że Bruksela zamyka rynek zamówień publicznych.

Unia Europejska zamknie wart 352 mld euro rocznie rynek dla firm z krajów, które nie dopuszczają unijnych przedsiębiorstw do tego typu zamówień u siebie. Stosowne przepisy już szykuje komisarz do spraw jednolitego rynku Michel Barnier.

Ma to wymusić otwarcie światowych rynków zamówień publicznych dla firm z UE. Restrykcje będą dotyczyć przede wszystkim Chin, gdzie tylko lokalni producenci mogą realizować zamówienia publiczne. Ale sankcji mogą się spodziewać takżeStany Zjednoczone (otwierają dla Unii tylko 32 proc. rynku zamówień publicznych), Japonia (2 proc.) czy Kanada (16 proc.).

CO MA KURWA PIERNIK DO WIATRAKA !!!

tu chodziło o napchanie

kabzy skurwiałych politykierów

Gdyby takie przepisy obowiązywały wcześniej, polskie władze nie musiałyby dopuszczać chińskich firm do przetargu na realizację autostrady A2 między Warszawą a Łodzią, co ostatecznie doprowadziło do poważnych opóźnień na tej najważniejszej części sieci drogowej naszego kraju.

Posted in POLITYKA, RZĄD NIE CHCE MIEĆ PRZECIWNIKÓW W RZĄDZENIU | Leave a Comment »

Nie będzie e-dowodów (PRAWIE CHIP RFID). Ujawniamy kulisy wielkiej rządowej klapy

Posted by edgier25 w dniu 24 marca 2012


100 mln zł  wyjebane w błoto !!!

Na e-dowody poczekamy co najmniej do 2014 r. To konsekwencja klęski projektu pl.ID, za co dymisją zapłacili wiceminister Piotr Kołodziejczyk i szefowie Centrum Projektów Informatycznych. Resort spraw wewnętrznych unieważni wart 400 mln zł przetarg na nowe dowody osobiste.

Odchodzący wiceminister Kołodziejczyk zostawił obszerne pismo do ministra administracji i cyfryzacji, a także do Komitetu Rady Ministrów ds. Cyfryzacji, w którym bronił efektów swojej niemal trzyletniej pracy. Twierdzi, że państwo jest przygotowane na wprowadzenie dowodu elektronicznego, a e-administracja działa wprost rewelacyjnie – mówi nam jedna z osób, które czytały ten dokument. Michał Boni

Tego punktu widzenia nie podzielili minister Michał Boni – Jakub Bauer, szef resortu spraw wewnętrznych Jacek Cichocki, a także wszyscy członkowie komitetu cyfryzacji. Powodem odejścia były poważne różnice merytoryczne – mówił wczoraj Michał Boni, minister administracji i cyfryzacji. Jak podkreślał, dowód byłby dziś jedynie gadżetem, bo nie istnieje środowisko informatyczne, w którym mógłby funkcjonować. Dlatego ocena dotychczasowych prac nad projektem pl.ID nadzorowanych przez Kołodziejczyka była miażdżąca.

Czarę goryczy przelała analiza Ministerstwa Rozwoju Regionalnego wskazująca, że są jedynie teoretyczne szanse na rozliczenie przez Brukselę ok. 100 mln zł wydanych dotychczas na ten projekt. Jak informowaliśmy na łamach DGP, wprowadzenie nowego dowodu jest możliwe najwcześniej w 2014 r., i to pod warunkiem wcześniejszej integracji systemów ewidencji i systemów informatycznych w całej państwowej administracji. To oznacza, że wkrótce resort spraw wewnętrznych unieważni dialog konkurencyjny, który miał wyłonić producenta dowodu z czipem. Taka decyzja jak dotąd nie zapadła – poinformowała nas wczoraj rzecznik ministerstwa Małgorzata Woźniak.

Dodatkowo w swoim piśmie Kołodziejczyk sugeruje, że padł ofiarą spiskowych działań Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz dotychczasowego producenta dowodu, czyli kontrolowanej przez państwo spółki PWPW. Jak informowaliśmy latem ubiegłego roku na łamach DGP, szef służby specjalnej gen. Krzysztof Bondaryk napisał do prezydenta, marszałków Sejmu i Senatu oraz premiera, że organizowanie przetargu na druk dowodu stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa. Wskazywał również, że Niemcy czy Francja nie dopuściły firm spoza swoich granic do strategicznej wiedzy o obywatelach. Mimo to ówczesny minister spraw wewnętrznych Jerzy Miller i jego zastępca Piotr Kołodziejczyk ogłosili przetarg, tłumacząc, że monopol PWPW zbyt drogo kosztuje budżet. Przyczyną dymisji nie jest żaden przetarg, tylko chłodna analiza efektów projektu pl.ID. Mimo wydania 100 mln zł nie ma ani jednego urzędu gotowego na obsługę dowodu elektronicznego. Ba, nie jest jasne nawet, jakie funkcje miałby on spełnić – tłumaczy DGP jeden z członków komitetu cyfryzacji.

Także w przypadku pozostałych projektów, o wartości ok. 1,2 mld zł, nadzorowanych przez Piotra Kołodziejczyka, a wykonywanych przez Centrum Projektów Informatycznych, są bardzo poważne problemy. Wszystkie one (OST112, SI PR, e-PUAP, e-usługi) mają poważne opóźnienia i wątpliwe jest, że poszukująca oszczędności Komisja Europejska je rozliczy.

Misję uratowania unijnych środków i naprawienia projektów powierzył wczoraj minister Michał Boni uznanemu ekspertowi od informatyzacji i zamówień publicznych Agnieszce Boboli, mianując ją szefem CPI.

1,2 mld zł tyle mniej więcej wynosi wartość projektów wykonywanych przez CPI

400 mln na tyle wyceniono przetarg na nowy dowód osobisty

3 tyle razy przekładano wprowadzenie elektronicznego dowodu

***********************************************

Posted in POLITYKA | Otagowane: | 4 Komentarze »